Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nastolatek w pracy: Przyśpieszony kurs dorastania

Anna Łoś
Dawid Kownacki z Lecha strzelił już dwa gole
Dawid Kownacki z Lecha strzelił już dwa gole Grzegorz Dembiński
Pierwsze kroki w zawodzie stawiają często, zanim skończą 15 lat. Zaczynają od szkół modelek i specjalnych przygotowań. W tym zawodzie nie wystarczą uroda i szczupła sylwetka. Odporność na stres, samodzielność, poczucie własnej wartości - takimi cechami, zdaniem agentów, powinna odznaczać się kandydatka na modelkę. Jak radzą sobie te najmłodsze? Czasami okazują się dojrzalsze niż ich starsze koleżanki.

Innym dzieciom piorą rodzice…
Amelia ma 16 lat. Umowę z agencją podpisała 3 lata temu. Ma już na swoim koncie trzy zagraniczne kontrakty. Bez specjalnej ekscytacji opowiada o swoich doświadczeniach.

- W pracy cały czas przebywam z osobami dorosłymi. Wśród nich zachowuję się inaczej niż w szkole, w gronie rówieśników. Niektórzy z nich wydają mi się jeszcze całkiem dziecinni. Po powrocie z kontraktu czuję się dojrzalsza. Musiałam spoważnieć i nauczyć się wielu rzeczy. Na przykład tego, jak o siebie zadbać: rano wstać i przyszykować się do pracy, wyprać swoje rzeczy. Dzieciom w moim wieku zwykle robią to rodzice, a one nie muszą wcale o tym myśleć - mówi.

Zdaniem Amelii modeling to przede wszystkim jej praca, która pozwala odłożyć pieniądze na studia i na własne wydatki. Dziewczyna zdaje sobie sprawę ze stereotypów, jakie krążą na temat jej środowiska. Zdarzało się, że rówieśnicy pytali ją o to, czy modelki jedzą tylko sałatki albo waciki nasączone sokiem pomarańczowym. Nie obraża się na takie pytania.

- Moja klasa jest dość tolerancyjna. Długo nie mówiłam im, że jestem modelką, bo to pewnie by wyglądało na chwalenie. W końcu tajemnica wyszła na jaw, ale nie czuję, żeby ktoś mi zazdrościł i mnie obgadywał. Jestem zwykłą dziewczyną - dodaje Amelia. Dziewczyną, która marzy, by zostać lekarką albo tłumaczką, mówi o studiach na uniwersytecie w Japonii, bo dalekie podróże i rozłąka z bliskimi to dla niej codzienność.

Młode modelki nie czują się pozbawione dzieciństwa. Pokonywanie kolejnych wyzwań sprawia im satysfakcję. Godzenie obowiązków szkolnych z pracą jest jednym z nich. - Czasami jestem przytłoczona. Koleżanki mówią mi, że mnie podziwiają. Gdy jest ważny casting, to opuszczam lekcje, ale staram się nadrabiać zaległości. Równie często jednak rezygnuję z castingów, na przykład gdy czeka mnie ważny sprawdzian, bo szkoła jest najważniejsza - przekonuje Amelia.

Zuzanna została modelką w dość niespotykany sposób. Odezwała się do niej agentka, której spodobały się zdjęcia dziewczyny. Zuzia w czerwcu wyrusza na swój pierwszy kontrakt. Jest w drugiej klasie gimnazjum.

- Czuję się trochę, jakbym była dzieckiem, a trochę jak dorosła. To, co robię, to realizacja pewnych marzeń. Wiem, że niewielu osobom się udaje, więc ja się cieszę. Najbardziej z tego, że rodzice mi ufają i zgodzili się na ten wyjazd - mówi.

Gimnazjalistka nie traktuje jeszcze modelingu jako pracy, jak mówi, to jej "drugie życie", bo pierwsze jest całkiem zwyczajne, beztroskie.
Ze smarkaczami trzeba się liczyć
W piłce nożnej "smarkaczami", z którymi muszą się już liczyć starzy wyjadacze, są na pewno Dawid Kownacki z Lecha Poznań i Ewa Pajor z Medyka Konin. On strzelił już dwie bramki w ekstraklasie i za chwilę zostanie wicemistrzem Polski. Ona została mistrzynią Europy i najlepszą piłkarką Starego Kontynentu do lat 17. Jest też świeżo upieczoną mistrzynią kraju seniorek oraz kandydatką do tytułu króla strzelców w ekstralidze. Oboje nie mają jeszcze ukończonych 18 lat.

Kownacki miał 16 lat i 344 dni, kiedy strzelił bramkę Pogoni Szczecin i został najmłodszym strzelcem w historii Lecha Poznań. Nastolatek uspokaja, że medialny szum nie przewrócił mu w głowie. Wie, że nie dojrzał jeszcze do wyjazdu, że na transfery kiedyś może przyjdzie czas. Sukcesy chce osiągnąć w Poznaniu. No i chodzić do szkoły, zdać maturę, bo w życiu liczy się nie tylko piłka nożna.

Czy to, co się zdarzyło w ostatnim czasie w jego życiu, ,,ograbiło" go z młodzieńczej fantazji?

- Czasami zdarza mi się "poświrować", ale nie ma co ukrywać, że przebywanie ze starszymi kolegami to dla mnie taki przyspieszony kurs dojrzewania - tłumaczył w jednym z wywiadów Kownacki. Wychowanek GKP Gorzów nie boi się twardych, boiskowych kontaktów z seniorami. - Strach nie może mi towarzyszyć, bo wtedy sportowa rywalizacja nie miałaby sensu. Nie chcę być porównywany do Roberta Lewandowskiego, ale chcę kroczyć jego drogą, czyli wyjechać na Zachód już jako ukształtowany zawodnik. Zresztą moi rodzice są podobnego zdania - dodał najmłodszy ulubieniec poznańskiej publiczności.

Pajor z kolei swoją przygodę z piłką rozpoczęła w Szkole Podstawowej w Wieleninie. Jako 8-latka rozpoczęła treningi ze starszymi kolegami. Od samego początku charakteryzowała się wspaniałą techniką, czuciem piłki, przeglądem pola gry, walecznością i nieprzeciętną sprawnością. Po ukończeniu podstawówki przeniosła się ze starszą o rok siostrą Pauliną do Konina, gdzie uczy się w liceum i gra z coraz większym powodzeniem w piłkę.

- Staram się chodzić do szkoły regularnie, choć przy moich częstych wyjazdach na mecze ligowe i kadrę nie jest wcale to łatwe. Trochę boję się, że z czasem zabraknie mi sił na wszystkie rozgrywki - przyznała czołowa snajperka ekstraligi. Ciekawą opinię na temat jej podejście do nauki wyraził trener i prezes konińskiego klubu Roman Jaszczak: - Ewa jak miała 15 lat, to powiedziała w szkole, że nie będzie się uczyć, bo będzie piłkarką. Tylko że ona z takich przemyśleń już wyrosła. W gimnazjum sprawiała kłopoty, w liceum wszystko się odwróciło. Teraz już niczego nie zawala. Połowie piłkarek grożą jedynki, a jej "grozi" już tylko solidna matura. Chciałbym, żeby skończyła u nas studia i dopiero wtedy wyjechała za granicę.
Według niego największym niebezpieczeństwem dla rozwoju kariery Pajor są... dziennikarze. - Nie było w ostatnich miesiącach pomeczowej konferencji, na której nie padłoby pytanie, kiedy Ewa zostanie wytransferowana do zachodniego klubu. To jest jakiś obłęd, tak samo zresztą jak telefony z Warszawy z prośbą o udział w programach kulinarnych czy muzycznych. Na szczęście moja podopieczna wie już, co to lojalność i niemal wszystkie tego typu sprawy konsultuje ze mną - dodał prezes.

Zwrócił on uwagę, że część dziennikarzy przecierała też oczy ze zdumienia, kiedy widzieli, jak wschodząca gwiazda konińskiej drużyny wyjmowała sprzęt piłkarski z samochodu. - Dla mnie to normalna rzecz, bo przecież w każdym zespole musi być jakaś hierarchia, poza tym Ewa chyba się z tym dobrze czuje, skoro sama wciąż mówi "proszę pani" do swojej starszej klubowej koleżanki Anny Gawrońskiej. My naprawdę w Koninie nie pielęgnujemy gwiazdorstwa, tylko normalne, międzyludzkie stosunki - zakończył Jaszczak.

Według niego Ewie Pajor łatwiej wkraczać w świat dorosłych, ponieważ w drużynie nie jest jedyną nastolatką (w kadrze pierwszego zespołu jest sześć jej rówieśniczek). Jaszczak bardziej niż o znalezieniu nowego klubu dla utalentowanej snajperki myśli, jak poprawić byt swoich podopiecznych. Jeśli przejdą one z pułapu zarobków z 1 tys. na 3 tys. zł miesięcznie, to będą mogły walczyć jak równy z równym z czołówkę europejską, czyli Olympique Lyon, Turbine Poczdam i VfL Wolfsburg. W każdym z tych klubów chciałaby kiedyś zagrać nasza bohaterka, ale nie wcześniej niż za trzy lata...

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski