Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczycielka bije uczniów? Rodzice domagają się jej zmiany

Marcin Pomianowski
Rodzice chcą zmiany nauczyciela. Na razie takie rozwiązanie nie jest brane przez dyrekcję szkoły pod uwagę. Problemem ma zająć się poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Szamotułach
Rodzice chcą zmiany nauczyciela. Na razie takie rozwiązanie nie jest brane przez dyrekcję szkoły pod uwagę. Problemem ma zająć się poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Szamotułach Magda Prętka
Uczniowie pierwszej klasy podstawówki mają być szczypani, bici i zastraszani przez nauczycielkę. Ta zaprzecza. Dyrekcja ma plan naprawczy.

Od kilku miesięcy rodzice uczniów jednej z pierwszych klas Szkoły Podstawowej nr 1 w Szamotułach sygnalizowali dyrekcji, że podczas lekcji jedna z nauczycielek może stosować wobec dzieci przemoc fizyczną.

Zobacz: Gimnazjaliści skazani za dręczenie kolegi. 15-letni Mikołaj popełnił samobójstwo

Sytuacja przez dłuższy czas się nie zmieniła i rodzice postanowili wystosować do dyrektora szkoły list z żądaniem zmiany wychowawczyni ich klasy.

W liście rodzice opisują metody, jakie miała stosować nauczycielka wobec pierwszoklasistów. Poza szczypaniem, klapsami, biciem po głowie wychowawczyni miała też wielokrotnie na dzieci krzyczeć i ubliżać uczniom.

Część dzieci nie chciała chodzić do szkoły, a stres wywołany zachowaniem nauczycielki spowodował, że rodzice kilkorga dzieci poprosiły o pomoc psychologiczną dla swoich pociech.

Sprawdź: 5-latek bawił się na torach na Junikowie. Zauważył go maszynista

- W rozmowie ze mną nauczycielka zaprzeczyła, że stosuje takie metody. Nie mamy w klasach kamer, by zweryfikować wersję przedstawianą przez rodziców. Niemniej wychowawczyni ma opinię osoby surowej i zasadniczej - mówi Wojciech Kaczmarek, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Szamotułach. - Wychowawczyni wyraziła gotowość do spotkania z wszystkimi zaniepokojonymi rodzicami, czy to podczas drzwi otwartych, czy w spotkaniach indywidualnych - dodaje dyrektor.

Słowa dyrektora potwierdza korespondencja, jaką prowadził on z rodzicami. Co ciekawe, choć w liście do rodziców nie ma słowa o przemocy wobec dzieci, to dyrektor tłumaczy zachowanie wychowawczyni klasy tym, że w ostanim czasie przeżyła ona osobistą tragedię i że właśnie trauma mogła mieć wpływ na całą klasę. Takie tłumaczenie wydało się rodzicom kuriozalne. Nie przekonało również burmistrza Szamotuł, który reprezentuje organ prowadzący szkołę, czyli gminę Szamotuły. - Poprosiłem dyrektora o wyjaśnienia oraz poinformowałem o niestosowności tego typu tłumaczeń. Liczę, że problem zostanie szybko i bez szkody dla dzieci rozwiązany. Tak by nie wylać dziecka z kąpielą - mówi burmistrz Włodzimierz Kaczmarek. - Zobowiązałem dyrektora do wyjaśnienia sytuacji i wprowadzenia programu naprawczego.

Takie działania zostały już podjęte.

- Nawiązaliśmy współpracę z Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną w Szamotułach. Przedstawiciel tej instytucji wystąpi jak strona niezaangażowana w ten kryzys i będzie pełnił rolę mediatora i koordynatora działań między stronami. Jestem przekonany, że sytuację da się wyjaśnić i zbliżyć stanowiska - mówi Wojciech Kaczmarek, dyrektor szkoły.

Rodzice pierwszoklasistów żądają, by od września klasę przejęła inna osoba. Ta opcja na razie nie jest brana pod uwagę przez dyrekcję szkoły.

- Mamy pewien kryzys, natomiast, jeśli rodzice będą skłonni do spotkania, to natychmiast rozpoczynamy działania i wdrażamy program naprawczy. Przestrzegam tylko przed działaniem pod wpływem emocji. Miejmy na uwadze i dobro dzieci, i nauczycielki - informuje Wojciech Kaczmarek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski