Od kilku miesięcy rodzice uczniów jednej z pierwszych klas Szkoły Podstawowej nr 1 w Szamotułach sygnalizowali dyrekcji, że podczas lekcji jedna z nauczycielek może stosować wobec dzieci przemoc fizyczną.
Zobacz: Gimnazjaliści skazani za dręczenie kolegi. 15-letni Mikołaj popełnił samobójstwo
Sytuacja przez dłuższy czas się nie zmieniła i rodzice postanowili wystosować do dyrektora szkoły list z żądaniem zmiany wychowawczyni ich klasy.
W liście rodzice opisują metody, jakie miała stosować nauczycielka wobec pierwszoklasistów. Poza szczypaniem, klapsami, biciem po głowie wychowawczyni miała też wielokrotnie na dzieci krzyczeć i ubliżać uczniom.
Część dzieci nie chciała chodzić do szkoły, a stres wywołany zachowaniem nauczycielki spowodował, że rodzice kilkorga dzieci poprosiły o pomoc psychologiczną dla swoich pociech.
Sprawdź: 5-latek bawił się na torach na Junikowie. Zauważył go maszynista
- W rozmowie ze mną nauczycielka zaprzeczyła, że stosuje takie metody. Nie mamy w klasach kamer, by zweryfikować wersję przedstawianą przez rodziców. Niemniej wychowawczyni ma opinię osoby surowej i zasadniczej - mówi Wojciech Kaczmarek, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Szamotułach. - Wychowawczyni wyraziła gotowość do spotkania z wszystkimi zaniepokojonymi rodzicami, czy to podczas drzwi otwartych, czy w spotkaniach indywidualnych - dodaje dyrektor.
Słowa dyrektora potwierdza korespondencja, jaką prowadził on z rodzicami. Co ciekawe, choć w liście do rodziców nie ma słowa o przemocy wobec dzieci, to dyrektor tłumaczy zachowanie wychowawczyni klasy tym, że w ostanim czasie przeżyła ona osobistą tragedię i że właśnie trauma mogła mieć wpływ na całą klasę. Takie tłumaczenie wydało się rodzicom kuriozalne. Nie przekonało również burmistrza Szamotuł, który reprezentuje organ prowadzący szkołę, czyli gminę Szamotuły. - Poprosiłem dyrektora o wyjaśnienia oraz poinformowałem o niestosowności tego typu tłumaczeń. Liczę, że problem zostanie szybko i bez szkody dla dzieci rozwiązany. Tak by nie wylać dziecka z kąpielą - mówi burmistrz Włodzimierz Kaczmarek. - Zobowiązałem dyrektora do wyjaśnienia sytuacji i wprowadzenia programu naprawczego.
Takie działania zostały już podjęte.
- Nawiązaliśmy współpracę z Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną w Szamotułach. Przedstawiciel tej instytucji wystąpi jak strona niezaangażowana w ten kryzys i będzie pełnił rolę mediatora i koordynatora działań między stronami. Jestem przekonany, że sytuację da się wyjaśnić i zbliżyć stanowiska - mówi Wojciech Kaczmarek, dyrektor szkoły.
Rodzice pierwszoklasistów żądają, by od września klasę przejęła inna osoba. Ta opcja na razie nie jest brana pod uwagę przez dyrekcję szkoły.
- Mamy pewien kryzys, natomiast, jeśli rodzice będą skłonni do spotkania, to natychmiast rozpoczynamy działania i wdrażamy program naprawczy. Przestrzegam tylko przed działaniem pod wpływem emocji. Miejmy na uwadze i dobro dzieci, i nauczycielki - informuje Wojciech Kaczmarek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?