- Jest jeszcze niedopracowana, więc będziemy ją ćwiczyć w drodze na parkingach. Już zapowiadam wszystkim, że nie będzie żadnego spania po drodze - śmieje się o. Leonard.
Młodzi będą ją przedstawiać w niedzielny wieczór dla franciszkanów w Sinalunga, klasztorze oddalonym o 150 km. od Rzymu, w którym będą nocować.
- W sobotę rano z Sinalunga jedziemy do Rzymu, prosto na plac św. Piotra - zapewnia o. Leonard. - Będziemy tam koczować od wczesnego popołudnia, aby być jak najbliżej bramek. Po to, aby o 5.30, kiedy otworzony zostanie plac, dostać się jak najbliżej ołtarza - dodaje.
Młodzi zupełnie nie obawiają się spędzenia nocy pod gołym niebem. Dla studentów to niemal dodatkowa atrakcja.
- Jest stres, są nerwy i dużo emocji, ale jesteśmy dobrej myśli. Poza tym, jedziemy z ojcem Leonardem, kiedy jedzie się z nim, zawsze jest się w centrum wydarzeń. Wierzymy, że dostaniemy się na plac - mówi Justyna Ptak, studentka IV roku geoinformacji. - Nie boimy się deszczu. Bardziej obawialiśmy się tego, że nie znajdziemy sponsorów, ale udało się - dodaje.
W czwartek na pół godziny przed odjazdem wszyscy byli bardzo podekscytowani i przejęci czekającą ich podróżą. - Pełen optymizm. Chyba to widać w moich oczach - mówi Julian Głuchowski, student public relation.
- Bardzo się cieszymy i dziękujemy, że możemy tam być w tym właśnie czasie. Jan Paweł II był niezwykłym człowiekiem. O wielu jego cudach dopiero się dowiemy. Jest wiele dobra, które zdziałał w ukryciu. Myślę, że dopiero teraz, od tej beatyfikacji zacznie się od tym mówić - dodaje Julian Głuchowski.
Jak mówią zgodnie, są bardzo przejęci, ponieważ dane im będzie z bliska obserwować historyczne wydarzenia.
- Coś takiego już więcej się nie powtórzy. Poza tym, czujemy się pokoleniem Jana Pawła II - zapewnia Justyna Ptak.
- Jesteśmy świadomi tego, że historia będzie się działa na naszych oczach - dodaje Julian Głuchowski.
Jak mówił o. Bielecki dla nich ważne było także, aby wyjazd nie rujnował studenckich kieszeni.
- Znaleźliśmy różnych sponsorów. Ludzie dawali nam pieniądze, inni dawali jedzenie, jeszcze inni zatankowali nam paliwo do busów. Pielgrzymka została zorganizowana bardzo spontanicznie - mówi Szymon Winiarz, student III roku informatyki. - Dla mnie jest ciekawiej, kiedy nie wszystko jest szczegółowo zaplanowane i dopięte na ostatni guzik - dodaje.
Młodzi pielgrzymi wracają do Poznania w nocy z wtorku na środę. Jak żartuje o. Leonard, pieniądze na powrót ma im zapewnić pantomima. - Ma pokazać nasz związek z Ojcem Świętym, ale także zmiękczyć serce o. Chryzostoma, przełożonego z klasztoru w Sinalunga. Mamy nadzieję, że dołoży nam do paliwa - śmieje się.
Pantomima będzie opowiadać o wizytach polskiego papieża na różnych kontynentach. Studenci będą m.in. pokazywać, co jest charakterystyczne dla różnych krajów.
- Kiedy będziemy pokazywać wizytę papieża w Hiszpanii, będziemy tańczyli flamenco, wizyta w Polsce będzie ilustrowana polonezem - opowiada o. Leonard.
W czwartek wyjechała z Poznania także pielgrzymka diecezjalna. Główna część autokarów wyruszyła sprzed katedry na Ostrowie Tumskim tuż po mszy św. o godz. 6 rano. Odprawił ją dla pielgrzymów abp Stanisław Gądecki. Pielgrzymka samolotowa wyruszy z poznańskiej Ławicy w sobotę o godz. 8 rano.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?