Mimo że świadomość ekologiczna jest duża i wbijana jest do głów dzieciom od przedszkoli, nadal i w mieście, i na wsi można natknąć się na kominy wydobywające z siebie czarny, duszący dym. Zwykle jest to produkt spalania nie węgla, lecz różnego rodzaju odpadów, najczęściej plastików, a bywa, szczególnie za miastem, także gumowych opon. I tak komin do komina, ziarnko do ziarnka, aż przebierze się miarka i w efekcie nasze płuca atakowane są toksycznym, choć często niewidocznym pyłem. Piszemy o tym szczegółowo w środku gazety i pewnie napiszemy jeszcze nieraz. Niestety.
Wracamy także do tematu sprzed tygodnia, czyli wścieklizny. Jeszcze niedawno wydawało się, że nas ta sprawa nie dotyczy, a jednak dwa przypadki wściekłych zwierząt z Kościelnej Wsi i Krotoszyna dowodzą, że musimy się strzec, a przede wszystkim pilnować naszych pupilów.
Na szczęście na tym koniec złych informacji. Przyznaję, że z ciekawością i z radością czytałem tekst o Jurku Wasilkowskim, który kaliszanom jest raczej znany jako pracownik Książnicy Pedagogicznej, który zawsze służy pomocą w czytelni, a mało kto wie, że to maratończyk, heroicznie i z powodzeniem walczący z nieuleczalną chorobą. Tak trzymaj, Jurku!
A na koniec proszę poszukać w internecie hasła MOVEMBER, a potem zerknąć na moje zdjęcie. Za tydzień napiszemy na ten temat więcej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?