Nowe studium dla miasta to otwiercie furtki dla inwestorów?

Wiele zmian wprowadzonych w nowym studium to w rzeczywistości aktualizacja przeprowadzonych już inwestycji. Komisja Dialogu Obywatelskiego zapytała natomiast o przyszłość m.in. Parku Kasprowicza, Parku Rataje, Stadionu AZS, Moraska, Sołacza, Cytadeli, Wolnych Torów, ogrodów działkowych, III ramy komunikacyjnej i lokalizacji obiektów o pow. powyżej 2 tys. m. kw. (czyli np. galerii handlowych). To właśnie studium zagospodarowania przestrzennego określa kierunek w jakim będą się rozwijać wymienione miejsca.

– Jeżeli przeznaczenie jakiegoś miejsca nie jest określone przez studium, to inwestorom łatwiej uzyskać pożądany plan zagospodarowania przestrzennego – tłumaczył Jacek Zatorski i KDO. – Niestety wiele takich planów przygotowuje się w Poznaniu pod kątem potrzeb inwestorów, a nie mieszkańców.

Studium nie jest aktem prawa miejscowego, ale jeżeli dany teren zielony jest w studium określony jako niedostępny dla zabudowy, to w teorii zamyka to drogę inwestorom. Tak było do tej pory. Obecnie powstaje nowe studium, które dzieli tereny zielone na 3 kategorie: wyłączone z zabudowy, pod zabudowę i pod zabudowę na specjalnych warunkach. To właśnie tej ostatniej kategorii obawiają się członkowie KDO. Ich zadniem otwiera ona furtkę dla deweloperów.

– Nowością jest włączenie parków do kategorii „na specjalnych warunkach”, gdzie będzie możliwa zabudowa do 10 procent powierzchni parku – wyjaśnia Katarzyna Derda z Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. – Obowiązuje tendencja, aby tereny usługowo–przemysłowe przekształcać na mieszkalne lub usługowe.

I tak na przykład ogrody działkowe przy ul. Hetmańskiej oraz Fort VI na Podola-nach znajdą się w kategorii zabudowy wielorodzinnej lub usługowej. Na obiekty powyżej 2 tys. m. kw. znajdzie się miejsce przy węźle autostradowym na Dolnej Wildzie, w Starej Rzeźni oraz pomiędzy ul. Krysiewicza a Półwiejską.

– Oczywiście nie oznacza to, że muszą tam powstać nowe obiekty, albo, że 10 procent każdego parku zostanie zabudowane – uspokaja Katarzyna Derda.

Jednak uczestnicy dyskusji nie mają złudzeń i są pełni obaw.

– To dewastowanie klinów zieleni i realizowanie interesów inwestorów – mówią.

Debata publiczna w tej sprawie odbędzie się 9 stycznia.