Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowi świadkowie w sprawie śmierci 16-latka. Będzie przełom w śledztwie?

SAGA
Szymon Głuszek zmarł 12 czerwca tego roku. Jego ciało znaleziono na torach przy ulicy Beskidzkiej w Poznaniu
Szymon Głuszek zmarł 12 czerwca tego roku. Jego ciało znaleziono na torach przy ulicy Beskidzkiej w Poznaniu Fot. Gizela Żak
Rodzice Szymona, którego ciało znaleziono w nocy z 12 na 13 czerwca na torach przy ulicy Beskidzkiej w Poznaniu, dotarli do osób, które przed śmiercią widziały 16-latka. Według nich, chłopak był w towarzystwie, został uderzony. Czy - o co walczą rodzice - nastąpi zwrot w śledztwie? Wiele na to wskazuje. Na razie sprawę objęła nadzorem Prokuratura Okręgowa w Poznaniu.

Rodzice od tygodni prowadzą prywatne śledztwo w sprawie śmierci 16-letniego syna. Prokuratura wszczęła postępowanie dotyczące potrącenia przez pociąg, poważnie też brana była pod uwagę wersja zakładająca, że chłopak popełnił samobójstwo. W żadną z tych wersji nie wierzą jednak bliscy i przyjaciele Szymona. Na własną rękę próbują ustalić, co wydarzyło się feralnego dnia. A był to wtorek, 12 czerwca, dzień meczu Polska-Rosja w ramach Euro 2012.

- Teraz dociera do mnie, że tego dnia Szymon zachowywał się tak, jakby nie chciał wyjść z domu. Może już wtedy kogoś się bał - zastanawia się Maciej Głuszek, ojciec Szymona. Sam odwiózł syna na przystanek w Lusowie i przypilnował, by chłopak wsiadł do autobusu linii 04.

Czytaj także:
Tajemnicza śmierć nastolatka. Prokuratura: - Powstanie portret psychologiczny Szymona

Szymon pojechał do Poznania, ale do szkoły nie dotarł. Niemal cały dzień spędził w pobliżu ulic Biskupińskiej, Beskidzkiej i Białoborskiej. Po godz. 14 był na Ogrodach, później pojechał do centrum. Ok. godz. 14.45 był przy Gwarnej, potem wrócił na Strzeszyn. Tak, jakby pojechał do centrum w konkretnym celu i zaraz wrócił.

Co Szymon robił przez cały dzień przy Biskupińskiej? Po co jechał na Gwarną? Coś zawiózł, odebrał, z kimś się spotkał? Działał dobrowolnie, czy pod przymusem? Dlaczego wyłączył telefon (włączał go tylko na chwilę, jakby chciał sprawdzić, kto się z nim próbował skontaktować). Czy faktycznie kogoś się bał?

- Jestem przekonany, że chłopak został zamordowany i gdyby śledztwo było prowadzone jak należy, rodzice nie musieliby działać na własną rękę - irytuje się Roman Sklepowicz ze Stowarzyszenia Pokrzywdzonych przez System Bankowy i Prawny, który wspiera rodzinę. - Wydaje się, że prokuratura założyła, że było to samobójstwo i w tym kierunku początkowo prowadziła sprawę. Na miejscu tragedii nie zabezpieczono wszystkich śladów, późno zainteresowano się telefonem chłopaka.

- Jeżeli znajdziemy jakiekolwiek dowody, że popełniono zabójstwo, kwalifikacja czynu zostanie zmieniona - zapewnia Piotr Kotlarski, zastępca prokuratora rejonowego Poznań Grunwald. - Zresztą to, że prowadzimy śledztwo w sprawie wypadku, nie oznacza, że nie możemy sprawdzać, czy nie doszło do zbrodni. Ciągle przesłuchujemy kolejnych świadków, w tym osoby, które mogą mieć wiedzę o tym, co wydarzyło się 12 czerwca - potwierdza, że są sygnały o osobach, które mogły widzieć z kim 12 czerwca przebywał Szymon, jednak o szczegółach rozmawiać nie chce.

Z naszych informacji wynika jednak, że odezwały się osoby, które widziały Szymona oraz osoby, z którymi spędzał czas. Niektórzy wspominają, że na jego głowie widoczne były sińce. Część świadków została już przesłuchana przez prokuraturę.

- Chcemy wiedzieć jak i dlaczego zginął Szymon - rodzice zapowiadają, że nie spoczną póki nie wyjaśnią sprawy.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski