Prezydentura konfliktu, hamowanie rozwoju miasta, brak obiecanych inwestycji, „Trumpizm” (od nazwiska prezydenta - elekta USA) - to tylko niektóre zarzuty stawiane Jaśkowiakowi przez Nowoczesną.
- Mamy poczucie, że ostatnie dwa lata rządów Jacka Jaśkowiaka było odważne, ale tylko w słowach, a nie faktach - uważa Joanna Schmidt, poznańska posłanka Nowoczesnej. - Mając pełnię władzy i większość w radzie miasta można było zrobić więcej, lepiej i skuteczniej.
CZYTAJ TEŻ: Prezydent Jaśkowiak: Mówią, że mnie zamkną
Nowoczesna wymienia dziesięć niezrealizowanych obietnic prezydenta. Wśród nich są inwestycje, które nie mają jeszcze nawet gotowego projektu, czyli np. tramwaj na Naramowice, tramwaj na Kopernika, Nowa Głogowska, dokończenie budowy ulicy Św. Wawrzyńca oraz I rama komunikacyjna na wysokości ulic Północnej i Hlonda.
- Musimy inwestować w miasto, a nie tylko w promocję twarzy i rękawic prezydenta - mówi Paweł Adamow z poznańskiego koła Nowoczesnej. - Mamy najniższy wskaźnik wydatków inwestycyjnych od 2005 r., który wynosi ok. 16 proc. Tymczasem niektóre budżety Poznania miały go na poziomie ponad 35 procent.
Partia zarzuca też prezydentowi m.in. antagonizowanie mieszkańców miasta i powiatu, konflikt z Kościołem oraz kibicami, nieumiejętny dobór współpracowników, wzrost zatrudnienia w urzędzie, agresywną politykę rowerową, która nie zmniejsza korków. Po połowie kadencji Nowoczesna wystawia Jaśkowiakowi trójkę z dwoma minusami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?