Obrońca Lecha Poznań ma problemy po badaniu antydopingowym

Lech Poznań we wtorkowy wieczór zamieścił zaskakującą informację:

- Próbka A badania antydopingowego przeprowadzonego u Bartosza Salamona po rewanżowym meczu ze szwedzkim Djurgardens IF w Sztokholmie dała wynik pozytywny, który wykazał obecność chlortalidonu, substancji stosowanej w leczeniu nadciśnienia i nieprzynoszącej żadnej korzyści w rozumieniu poprawy zdolności wysiłkowych zawodnika. Piłkarz nie został zawieszony i może bez przeszkód grać do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy

- podał poznański klub.

Lech zaznaczył, że Bartosz Salamon nie przyjmował żadnych leków i suplementów diety bez zgody i konsultacji sztabu medycznego.

- Zrobimy wszystko, żeby wyjaśnić tę sprawę w imieniu Bartka, o którego niewinności jesteśmy przekonani. Ma nasze pełne wsparcie. Gracz przy naszym udziale zgłasza się do organizacji antydopingowych z wnioskiem o ponowienie badania. Lech stosuje wszystkie procedury przewidziane przepisami Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Dlatego jako klub jesteśmy gotowi do pełnej współpracy w celu wyjaśnienia sprawy

- podkreślają mistrzowie Polski.

Lech poinformował także, że powołał niezależną komisję, która ma zbadać okoliczności sprawy. Poznański klub zadeklarował też chęć współpracy z wszystkimi organizacjami piłkarskimi i antydopingowymi.

Do sytuacji odniósł się też sam piłkarz:

- Ta wiadomość jest dla mnie wielkim zaskoczeniem i kto mnie zna wie, że jestem bardzo uważny na każdy suplement czy lek, który przyjmuje i zawsze konsultuję go z lekarzem Klubu. Wierzę, że wszystko zostanie wyjaśnione i będę mógł spokojnie kontynuować grę bez żadnej przerwy

- napisał na Twitterze Bartosz Salamon.

Na razie nie wiadomo, jakie mogą być konsekwencje. Trzeba jak w każdym przypadku poczekać na próbkę B.