Wilki pod Swarzędzem:
Urząd Miasta i Gminy Swarzędz skierował do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska zgodę na odstrzał czterech wilków, które w okolicznej wsi Garby mają polować na psy. Czy to ostateczność?
Taka reakcja gminy jest uzasadniona, w sytuacji gdy pojawił się poważny konflikt między zwierzętami a ludźmi w terenie o tak intensywnej zabudowie, jak w gminie Swarzędz. Nie wydaje się, by można było tę sprawę, w tym przypadku inaczej rozwiązać.
O sprawie czytaj więcej: Wilki pod Poznaniem zagryzły dwa psy? Mieszkańcy uważają, że wataha atakuje, boją się i chcą jej przeniesienia. Ekspert: "To niemożliwe"
Stowarzyszenie dla Natury „Wilk” na prośbę Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu także podjęło się obserwacji watahy pod Swarzędzem. Macie już jakieś przypuszczenia, dlaczego dochodzi tam do ataków na zwierzęta domowe?
Faktycznie monitorujemy tę niedużą grupę przy użyciu fotopułapek i poprzez badania genetyczne, ale relacje świadków dotyczące wyglądu i zachowań wilka zabijającego psy wskazują, że to raczej nie one są odpowiedzialne za ataki. Ciągle zastanawiamy się, jakie jest zatem źródło tego problemu. Jedynie analizy genetyczne mogą nam wskazać, co to za zwierzę zabija te psy. Zwykle takie zdarzenia powiązane są tylko z jednym konkretnym osobnikiem. Nasze badania wykażą, czy to atakujące zwierzę miało wcześniej kontakty z ludźmi, bo opisy jego zachowań przedstawiane przez świadków tych zdarzeń wskazują, że to osobnik, który nie boi się człowieka.
W naturze wilk boi się ludzi?
Z wilkami tak jest, że one mimo wszystko, nawet jeśli są bardzo zdesperowane i mają problemy zdrowotne, to jednak ten strach wykazują i utrzymują odpowiedni dystans, co najmniej kilkadziesiąt metrów. Nie podchodzą bliżej do osób i nie pozwalają podchodzić do siebie. Nie dotyczy to oczywiście pojazdów, bo wilki nie rozumieją, że w samochodzie siedzi człowiek. Dopiero nierozsądne działania ludzi, dokarmianie szczeniąt i młodocianych osobników, albo ich zabieranie z lasu i przetrzymywanie w niewoli kończy się oswojeniem i pozbyciem się lęku przed człowiekiem.
Nie wykluczacie Państwo, że to hybryda psa z wilkiem?
Nie, tu o hybrydach nie ma mowy, bowiem one występują bardzo rzadko. To też na pewno nie wilczak czechosłowacki, ponieważ to rasa psów dziś niemająca nic wspólnego z wilkiem, jedynie przypomina go z wyglądu.
Czy macie podejrzenie w takim razie dlaczego wilk atakuje psy we wsi Garby?
Mamy podejrzenie, że zwierzę, które powoduje te wszystkie problemy miało wcześniej kontakt z człowiekiem. Było przez człowieka wychowywane lub przebywało jakiś czas w rękach ludzi. Nieodpowiedzialne zachowanie spowodowało jego uwolnienie do środowiska naturalnego. Wszystkie podobne przypadki którymi się dotychczas zajmowaliśmy w Polsce, charakteryzujące się brakiem bojaźni przed człowiekiem, po bardziej dogłębnych analizach potwierdzały, że zwierzęta te miały wcześniej regularny kontakt z człowiekiem. Niestety, ludzie wciąż zabierają wilcze szczenięta z lasu. Niektórzy chcą im pomóc, ale robią to w sposób nieprofesjonalny, nieodpowiedzialny a w konsekwencji prowadzi to do poważnych konfliktów i w efekcie złej opinii o wszystkich wilkach. A dla oswojonego osobnika kończy się śmiercią, bo inaczej nie da się już tego problemu rozwiązać. Nie ma w Polsce miejsc, gdzie można co roku przyjąć takie kolejne zhabituowane wilki i trzymać je przez co najmniej 10 lat.
Prof. Maciej Skorupski z Katedry Łowiectwa i Ochrony Lasu Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu stwierdził na antenie lokalnej telewizji, że ochrona wilka jest ważna, ale być może powinna dziś mieć miejsce tylko na terenach Puszczy Białowieskiej, Bieszczad. W lasach blisko aglomeracji miejskiej, w lasach podmiejskich ochrona tego zwierzęcia nie jest już taka jednoznaczna. Zgadza się z tym Pani?
Nie zgadzam się, że wilki powinny żyć tylko w Puszczy Białowieskiej. Tam mieszczą się terytoria zaledwie czterech wilczych rodzin, to około 30 osobników, a większość lasów w Polsce, ponad 90 procent, to lasy gospodarcze i wilki powinny też w nich żyć. Absurdem byłoby wykluczyć na tych ogromnych obszarach obecność dużego drapieżnika, zresztą bardzo pożyteczną i potrzebną dla gospodarki leśnej. To także niemożliwe w związku ze zobowiązaniami naszego kraju wynikającymi z dyrektywy siedliskowej.
Warto jednak zaznaczyć, że osiedlanie się wilków w bezpośrednim sąsiedztwie dużych aglomeracji, jak Poznań nie jest dobra, bo tam najłatwiej o konflikty z ludźmi. Dlatego uważamy, że wniosek o odstrzał jest uzasadniony, nawet jeśli bytujące tam wilki nie powodują większych problemów, oprócz tego jednego, zachowującego się bardzo nietypowo. Mimo wszystko taka sytuacja wymaga radykalnego działania, dla dobra ludzi, ale też dla dobra wszystkich dzikich wilków.
Zobacz:
Sprawdź też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?