Jestem okaleczona do końca życia, nigdy już nie wsiądę na rower, który tak lubiłam, nie będę jeździć na nartach, tańczyć, codziennie budzę się z bólem, mam sztywny staw skokowy, trudności z chodzeniem, a lekarz, któremu to wszystko "zawdzięczam" nawet nie powiedział przepraszam - mówi Lidia Glapa.
Poszkodowanej pacjentki nie usatysfakcjonowało orzeczenie sądu lekarskiego, który uznał doktora n. med. Piotra J. za "winnego przewinienia zawodowego popełnionego w sposób opisany we wniosku o ukaranie" i wymierzył mu karę nagany.
- Nie uważam, żeby ta kara była adekwatna do tego, co mnie spotkało - mówi Lidia Glapa. - Dlatego jeśli będzie taka możliwość, odwołam się od wyroku.
Odwołanie zapowiada także doktor Piotr J.
Lidia Glapa została przyjęta na oddział ortopedii Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu 8 sierpnia 2011 roku.
- Przyjechałam znad morza, gdzie spędzałam wakacje, tam się poślizgnęłam i upadłam - wspomina pani Lidia. - Trafiłam do szpitala w Sławnie, gdzie rozpoznano złamanie trójkostkowe ze zwichnięciem. Udzielono mi pierwszej pomocy, wykonano repozycję i poinformowano o konieczności zespolenia operacyjnego praktykowanego w tego typu uszkodzeniach.
Pani Lidia zdecydowała się na dalsze leczenie w Poznaniu. W uzasadnieniu orzeczenia okręgowego sądu lekarskiego czytamy: "11 sierpnia, a więc dopiero trzy dni po przyjęciu na oddział , obwiniony na skutek rozmowy z mężem pacjentki przyjrzał się zdjęciom RTG i zdecydował o leczeniu nieoperacyjnym. 12 sierpnia wraz z zespołem dokonał zdjęcia transportowej szyny oraz unieruchomił kończynę w opatrunku gipsowym. Nie wykonano wówczas zdjęcia RTG".
- To był pierwszy błąd popełniony przez tego lekarza - mówi Lidia Glapa. - Od upadku minęły już cztery dni, w tym czasie przyjechałam znad morza, trzy dni spędziłam na oddziale, chodziłam do toalety trzymając się balkonika, zgodnie zresztą z zaleceniem lekarza.
Tego dnia, kiedy założono gips, pani Lidia została wypisana do domu. Na zdjęcie opatrunku miała zgłosić się za sześć tygodni.
- Przed zdjęciem gipsu zrobiono mi zdjęcie - mówi pani Lidia. - Widziałam i czułąm, że coś jest nie tak, ale doktor nie poinformował mnie o moim stanie zdrowia. Stwierdził, że wszystko jest w porządku, choć noga mnie strasznie bolała. Przez ten ból zgłosiłam się do tego samego lekarza na prywatną wizytę. Wtedy ten stwierdził potrzebę operacji. Nie wypisał jednak żadnego skierowania do szpitala, tylko zalecił wkładki ortopedyczne.
Pacjentka udała się do swojego lekarza rodzinnego. Ten zalecił natychmiastową wizytę u innego specjalisty. Ortopeda, do którego zgłosiła się pani Lidia wykonał operację. Był grudzień. Takie leczenie powinno być zastosowane kilka miesięcy wcześniej.
- Gdybym od razu była prawidłowo leczona nie zostałabym kaleką - denerwuje się pani Lidia. - Dzisiaj nikt nie zwróci mi zdrowia, ale oczekuję sprawiedliwości.
Po skardze złożonej w szpitalu Lidia Glapa otrzymała 1500 zł odszkodowania od ubezpieczyciela. Złożyła odwołanie. Za trwały uszczerbek na zdrowiu oczekuje zdecydowanie większej kwoty.
- Od lekarza chciałabym przynajmniej usłyszeć przepraszam - mówi pani Lidia.
Doktor Piotr J. do błędu się nie przyznaje. Zapowiada złożenie odwołania od orzeczenia okręgowego sądu lekarskiego. - Przedmiotowa sprawa jest w toku postępowania, nie mam orzeczenia sądu, nie mam uzasadnienia - twierdzi Piotr J.
Krzysztof Kordel, prezes Wielkopolskiej Izby Lekarskiej też podkreśla, że wyrok sądu jest nieprawomocny.
Odpowiedzialność zawodową lekarzy regulują przepisy ustawy z 17 maja 1989 r. o izbach lekarskich.
Sąd lekarski może orzekać następujące kary:
- upomnienie,
- nagana,
- zawieszenie prawa wykonywania zawodu lekarza na okres od sześciu miesięcy do trzech lat,
- pozbawienie prawa wykonywania zawodu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
