Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Onkolodzy z Poznania: "Operacji z użyciem robota da Vinci mogłoby być więcej". Dlaczego się ich nie robi?

Nicole Młodziejewska
Nicole Młodziejewska
Da Vinci w Wielkopolskim Centrum Onkologii jest już od półtora roku. Jednak tygodniowo wykonuje się tam od 1 do 2 zabiegów
Da Vinci w Wielkopolskim Centrum Onkologii jest już od półtora roku. Jednak tygodniowo wykonuje się tam od 1 do 2 zabiegów Waldemar Wylegalski
Wielkopolskie Centrum Onkologii od końca 2018 roku stosuje robota da Vinci. Mimo że placówka wykonuje wiele operacji z jego użyciem, to, jak twierdzą jej przedstawiciele, robot nie jest w pełni wykorzystywany.

- W mojej specjalności za pomocą robota da Vinci mogę wykonać jedną procedurę tygodniowo, a gotowość byłaby nawet do trzech w tygodniu

- mówi prof. Wojciech Golusiński, kierownik Kliniki Chirurgii Głowy, Szyi i Onkologii Laryngologicznej w WCO.

- W ginekologii robotem operujemy dwa razy w tygodniu - to z kolei słowa dr. Błażeja Nowakowskiego, ordynatora Oddziału Ginekologii Operacyjnej, Onkologicznej i Endoskopowej w WCO.

Zdaniem lekarzy Wielkopolskiego Centrum Onkologii liczba zabiegów wykonywanych z użyciem robota da Vinci jest zbyt mała. Jak twierdzą, placówka mogłaby wykonywać ich więcej, ale z powodu niedoszacowań Narodowego Funduszu Zdrowia jest to niemożliwe.

- Procedury w NFZ nie zmieniły się od wielu lat. Nie ma w obrębie NFZ procedury, która dotyczyłaby stricte chirurgii robotowej. Dostajemy środki na zasadzie dawnego zaszeregowania, np.: na operacje w obrębie gardła, zamiast chirurgii robotowej głowy i szyi - tłumaczy prof. Golusiński.

Czytaj też: Smutek, wstyd i dyskomfort. To cena równa 2 miliardom złotych, które nie trafią w ręce polskiej onkologii

Z kolei dr Nowakowski dodaje: - Cały czas mamy niedofinansowaną strefę leczenia chirurgicznego pacjenta. Większość procedur chirurgicznych jest zastarzała, kompletnie nie bierze pod uwagę nowoczesnych wymagań w stosunku do pacjenta i są one niedoszacowane.

Jak twierdzą przedstawiciele WCO, placówka musi dokładać do każdej procedury wykonanej za pomocą robota da Vinci.

- Jeśli chodzi o chirurgię przewodu pokarmowego to jest to dla nas minus 13 tys. zł. W chirurgii głowy i szyi to ponad minus 8 tys. zł, w chirurgii ginekologicznej minus 6,5 tys. zł. Te koszty później rosną lawinowo

- wylicza prof. Golusiński.

Jak dotąd przez prawie półtora roku Wielkopolskie Centrum Onkologii wykonało ponad 200 zabiegów z użyciem robota da Vinci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski