Pociąg zatrzymano między przystankiem Poznań Garbary a Poznań Główny. Mimo, że w wagonach byli policjanci i funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei, nie ustalono sprawców.
- Naszym zadaniem było rozdzielenie uczestników Marszu Niepodległości od innych pasażerów na wypadek, gdyby była taka konieczność – mówi Radosław Nowak, zastępca komendanta SOK w Poznaniu. SOK-istów było w pociągu raptem czterech. Mieli współpracować z policjantami. Jechali oni pociągiem dlatego, że w roku ubiegłym jadący na Marsz Niepodległości wyrzucali petardy hukowe na stacjach, przez które przejeżdżał pociąg.
Zanim policjanci i funkcjonariusze SOK podjęli interwencję, znaczna część uczestników Marszu Niepodległości wyszła z wagonów.
- Sprawców nie udało się ustalić, ponieważ nie było świadków tego zdarzenia, a w wagonach tego pociągu nie ma monitoringu – tłumaczy zastępca komendanta SOK w Poznaniu.
Na opóźnieniu pociągu jadącego z Terespola przez Warszawę do Poznania się nie skończyło. Na poznański Dworzec Główny później niż to przewiduje rozkład jazdy wjechało jeszcze siedem innych pociągów. Największe opóźnienie wyniosło 53 minuty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
