Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Śledziejowski, szef PIM: Nie będzie obiecywania gruszek na wierzbie

Bogna Kisiel
- W spółce będę tak długo, jak długo właściciel zechce wykorzystać moje kompetencje - mówi Paweł Śledziejowski
- W spółce będę tak długo, jak długo właściciel zechce wykorzystać moje kompetencje - mówi Paweł Śledziejowski Waldemar Wylegalski
Paweł Śledziejowski, nowy szef spółki Poznańskie Inwestycje Miejskie w rozmowie z Bogną Kisiel po kolei "rozprawia się" z kluczowymi dla miasta inwestycjami. I zapewnia, że spółka robi wszystko, by się szybko zakończyły.

Kim Pan się bardziej czuje: szeryfem, zaprowadzającym porządki w mieście czy strażakiem gaszącym pożary?
Paweł Śledziejowski: Szeryfem nie za bardzo. Trochę mnie zaskoczyło to określenie użyte przez dziennikarzy. Westernów nie lubię. Nie pamiętam kiedy je oglądałem. Od trzech tygodni kieruję spółką Miejskie Inwestycje Miejskie. Można więc powiedzieć, że jestem menadżerem, który łączy w sobie funkcję strażaka i szeryfa, bo z jednej strony trzeba zarządzać i niektórych pogonić, z drugiej - pewne rzeczy należy ugasić.

Dyrektorem Wydziału Transportu i Zieleni był Pan bardzo krótko...
Paweł Śledziejowski: Trzy miesiące.

Jak długo zagrzeje Pan miejsce w spółce?
Paweł Śledziejowski: Moje przejście do spółki było nagłe. Po prostu zaistniała taka potrzeba. Postawiono przede mną zadania, które znałem, ponieważ będąc dyrektorem wydziału nadzorowałem ZTM, ZDM czyli dysponentów środków przekazywanych do PIM-u. W spółce będę tak długo, jak długo właściciel zechce wykorzystać moje kompetencje.

W jakim stanie zastał Pan spółkę? Na czym Pan się skupił?
Paweł Śledziejowski: Trochę za wcześnie mówić o stanie w jakim znajduje się spółka, bo objąłem funcję prezesa zarządu nieco ponad dwa tygodnie temu. Z tego powodu nie chciałbym się jednoznacznie wypowiadać na ten temat. Kondycja finansowa PIM nie budzi wątpliwości w przeciwieństwie do kwestii organizacyjnych. W tym krótkim czasie musiałem się skupić na tym co jest największą bolączką tego miasta tzn. Kaponiera, estakadą katowicką, skrzyżowaniem Dąbrowskiego i Żeromskiego, ITS-em i drogami do spalarni śmieci. To inwestycje, za które odpowiada PIM, a które nie były prowadzone do końca prawidłowo. Ja również negatywnie się o nich wypowiadałem i zdania nie zmieniam.

O które z tych projektów jest Pan w miarę spokojny?
Paweł Śledziejowski: Chyba najmniej wątpliwości budzą drogi do spalarni, choć z pewnym zastrzeżeniem, bo tam być może jeszcze wszystkiego nie wiemy. Drugi w kolejce jest ITS, ale znowu z zastrzeżeniem, ponieważ nie będzie on w 100 proc. zrealizowany zgodnie z harmonogramem. Musi tutaj nastąpić pewne opóźnienie z uwagi na to, że instalacje ITS przewidziane są do zamontowania w miejscach, które obecnie są placem budowy czyli jest to Kaponiera, skrzyżowanie Dąbrowskiego z Botaniczną i również drogi do spalarni, gdzie w okolicach skrzyżowania Bałtycka-Gdyńska jest przewidziana stacja pomiarowa. Nie widzę natomiast zagrożenia dla funkcjonowania samego systemu.

Jaki może być kłopot z budową dróg do spalarni?
Paweł Śledziejowski: Każdy projekt inwestycyjny, szczególnie skomplikowany, niesie ze sobą różne niespodzianki. Proszę pamiętać, że tam mamy do przejścia dosyć poważną kolizję z obwodnicą towarową Poznania Zieliniec-Kiekrz. W takich sytuacjach trudno powiedzieć, że wszystko udało się przewidzieć. Obecnie, wykonawca nie sygnalizuje problemów. Jednak niespodzianki mogą się pojawić i wtedy w zależności od sytuacji będziemy musieli elastycznie reagować.

Ile pasów ruchu będzie na Gdyńskiej, jak zmieni się Bałtycka?
Paweł Śledziejowski: Na początek Gdyńska zostanie rozbudowana od Bałtyckiej do granic miasta. Będzie drogą dwujezdniową, rozdzieloną pasem zieleni, z czterema pasami ruchu po dwa w każdym kierunku. Powstanie też tunel pod linią kolejową na Wągrowiec i przejście pieszo-rowerowe w tunelu pod obwodnicą towarową. Rozbudowana zostanie także Bałtycka od mostu Lecha do skrzyżowania z ulicą Syrenią. Mówiąc najbardziej obrazowo, będzie ona miała tyle samo pasów ruchu co obecnie, ale jezdnie zostaną rozdzielone tzw. pasem rozdziału. Rozbudowane zostaną skrzyżowania z Gdyńską, Syrenią oraz Chemiczną. Na skrzyżowaniu z Gdyńską pojawią się dodatkowe lewoskręty.

Jak wygląda sprawa budowy Gdyńskiej od granic miasta do Centralnej Oczyszczalni Ścieków?
Paweł Śledziejowski: Obecnie musimy skupić się na realizacji pierwszego i drugiego etapu rozbudowy Gdyńskiej, bo wiąże się to z terminem oddania do użytku spalarni śmieci. Trzeci etap budowy Gdyńskiej od granic miasta do oczyszczalni jest przygotowywany pod względem koncepcyjnym, kosztowym, zabezpieczenia finansowania, wizji realizacyjnej. Z pewnością nie zakończy się on we wrześniu 2016 r. Natomiast nie zajmujemy się nim obecnie dokładniej, ponieważ nie możemy robić wszystkiego jednocześnie.

Czyli mieszkańcy Czerwonaka mogą być spokojni, że Poznań wywiąże się z porozumienia?
Paweł Śledziejowski: Nie ma działań miasta, które mogłyby zostać odczytane jako wycofanie się z tego zobowiązania. Gdy drugi etap przebudowy Gdyńskiej będzie opanowany, bardziej szczegółowo zajmiemy się trzecim. Prezydent Wudarski organizuje spotkanie z wójtem Czerwonaka i mieszkańcami tej gminy, na którym omówione zostanie to zadanie.

Kiedy zakończy się przebudowa Kaponiery?
Paweł Śledziejowski: Tego jeszcze nie potrafię powiedzieć. Ten projekt jest bardzo szczegółowo rozbierany na czynniki pierwsze i analizowany w wielu aspektach. Zajmuje się nim także NIK. Rozmawiamy z wykonawcą, by wyjaśnić co takiego stoi na przeszkodzie, by Kaponiera była realizowana w normalnym tempie budowlanym, bo że nie jest, to wszyscy to widzą. Spotykamy się jeszcze w tym tygodniu i ocenimy ostatecznie co można zrobić, żeby ten projekt zakończyć.

Na jakie przeszkody wskazuje wykonawca?
Paweł Śledziejowski: Na problemy związane z projektem, z trudnościami realizacyjnymi wynikającymi z różnic między dokumentacją a tym co zastał na budowie. Nie wypowiadamy się czy ma rację, czy nie. Szczegółowo wszystko analizujemy.

A czy to prawda, że na Kaponierze zamurowano nietoperze, by nie wstrzymywać prac?
Paweł Śledziejowski: Nie słyszałem o tym. Wiem, że jest pewien problem z nietoperzami. Osoby nadzorujące inwestycję w uzgodnieniu z organizacjami ekologicznymi mają uzgodnić rozwiązanie tego problemu. Wyjść z tej sytuacji jest kilka. Można myśleć o przeniesieniu nietoperzy w inne miejsce, równie im sprzyjające czy zabezpieczyć ich pobyt pod Kaponierą.

Czy tegoroczny termin oddania Kaponiery jest nierealny?
Paweł Śledziejowski: Na pewno nie powiedziałbym, że nastąpi to w tym roku. Gdyby nawet udało się zakończyć prace budowlane, to jest to obiekt na tyle skomplikowany, że wymaga on podjęcia szeregu czynności związanych z jego odbiorem, a te wymagają czasu.

A jest szansa, że do końca przyszłego roku Kaponiera będzie dostępna?
Paweł Śledziejowski: Jeśli nie natrafimy na jakieś niespodzianki, o których dzisiaj nie wiem, to można powiedzieć, że tak. Szczerze mówiąc byłbym zdziwiony, gdyby do końca przyszłego roku ta inwestycja nie była zrealizowana. Nie mogę jednak odpowiadać za błędy projektowe, które zostały popełnione wcześniej czy braki w dokumentacji, bo one były. To są m.in. przyczyny opóźnień. Proszę jednak pamiętać, że w międzyczasie mieliśmy do czynienia z niespodziewanymi sytuacjami. Pomijam upadłość Hydrobudowy, ale upadła też firma projektowa. Tej inwestycji na pewno zaszkodziło również to, że była traktowana jako przedsięwzięcie sztandarowe na Euro 2012, a przy tym poziomie skomplikowania nie należy tego robić. Moim zdaniem, wiele rzeczy także ukrywano, jak choćby stan mostu Uniwersyteckiego.

Porwaliśmy się z motyką na słońce?
Paweł Śledziejowski: Trzeba się zastanowić czy realizowanie tylu inwestycji naraz w zachodniej części Poznania było w pełni uzasadnione. Ówczesną strukturę ZDM, ZTM i spółek miejskich też budowano ad hoc. Było to robione nie po poznańsku. Nie chcę wskazywać, gdzie tak postępują: sztandar w górę, a ściany się przytrzyma przed premią.

Czy już nie będziemy musieli dokładać po raz kolejny do Kaponiery?
Paweł Śledziejowski: Nie mogę tego zagwarantować. Stan tej inwestycji jest na tyle skomplikowany i niejasny, że nie wiem czy i ile trzeba będzie dołożyć. Obecnie są roszczenia wykonawcy, które analizujemy.

Czy modernizacja Dąbrowskiego od Botanicznej do Żeromskiego zakończy się w terminie?
Paweł Śledziejowski: Stan tej inwestycji nie daje podstaw do stwierdzenia, że zostanie ona zakończona do 30 września. Przyczyny są dwie. Kłania się przygotowanie inwestycji. Wykonawca natrafił na szereg przeszkód, których się nie spodziewał. Bardzo poważnym problemem był rozszczelniony gazociąg. Należało odgazować grunt, by ludzie mogli bezpiecznie pracować. Nie do końca zostały zgrane terminy wejścia innych inwestorów, np. Aquanet buduje tam wodociąg. Mamy zapewnienia wykonawcy, że rzuci na budowę dodatkowe siły. Rozważamy zmianę organizacji ruchu, by umożliwić wykonawcy prace "na szerszym froncie". Zrobimy wszystko, żeby ta inwestycja zakończyła się jak najszybciej, ale nie będę oszukiwał i podawał nierealne terminy.

Jakie są rezultaty negocjacji z wykonawcą estakady katowickiej?
Paweł Śledziejowski: Wszystko wskazuje na to, że negocjacje zakończą się w środę. Wtedy będziemy mogli powiedzieć o ile może być droższa pierwsza nitka estakady i kiedy zakończy się jej budowa. Pewne jest, że konieczne było przeprojektowanie, a obecnie wykonanie większych pali. To oznacza wprawdzie dodatkowe koszty, ale w umowie i budżecie zadania taka ewentualność została przewidziana. Szacujemy, że mogą one wzrosnąć o ok. 13 mln zł. Ostateczne rozliczenie kosztów dokonane będzie w oparciu o dokładne obmiary prac. Wykonawca zadeklarował, że rozpocznie prace niezwłocznie po zakończeniu negocjacji.

Pierwsza nitka estakady nie powstanie w tym roku, druga nitka ma pozwolenie na użytkowanie tylko do końca roku. Co dalej?
Paweł Śledziejowski: Jesteśmy gotowi zlecić ekspertyzę drugiej nitki, by mieć pewność, że możemy wnosić do inspektora nadzoru budowlanego o przedłużenie czasu jej użytkowania. Jesteśmy gotowi do podjęcia prac dodatkowych - zabezpieczających wzmacniających, ograniczających jeszcze bardziej ruch, jeśli takie oczekiwanie wyrazi PINB. Liczymy też na kolejną lekką zimę i na to, że starą nitkę utrzymamy w eksploatacji do momentu powstania nowej.

A jeśli nie?
Paweł Śledziejowski: Powstaje plan rozprowadzenia ruchu wjazdowego i wyjazdowego z i do Poznania, ale to rozwiązanie ostateczne.

Czyli nie przewidujecie budowy drogi tymczasowej, gdyby trzeba było zamknąć drugą nitkę?
Paweł Śledziejowski: Nie. Jest to nieuzasadnione i wiąże się z nieuzasadnionymi, dodatkowymi kosztami.

To co nam pozostaje? Wiara, że druga nitka wytrzyma?
Paweł Śledziejowski: Mamy taką nadzieję, że w pierwszym rzędzie wykonawca maksymalnie skróci czas budowy nowej estakady.

Czy to nie brak decyzji przez ostatnie trzy miesiące zaważył na opóźnieniach w budowie estakady?
Paweł Śledziejowski: Nie będę tego komentował. Z inżynierskiego punktu widzenia wiele rzeczy jest możliwych, ale miasto to nie prywatny folwark. Są umowy, uzgodnienia , przepisy o zamówieniach publicznych.

A może na koniec powie Pan jednak coś optymistycznego?
Paweł Śledziejowski: Nie obiecuję że od razu będzie lepiej, a inwestycje potoczą się „jak z płatka”, bo przy zastanym stanie nie jest to możliwe. Mogę natomiast zagwarantować, że wszystkie inwestycje, które się rozpoczynają będą dobrze przygotowane. Nie dopuszczę do tego, aby podpisywane umowy będą nierealne. Nie będzie też „obiecywania gruszek na wierzbie”. Naszym celem jest, by inwestycje były jak najmniej uciążliwe dla poznaniaków.

Na koniec nieco futurystyczne pytanie. Jaki będzie 2017 r.?
Paweł Śledziejowski: Mam nadzieję, że będziemy cieszyć się z pięknie wykończonej Kaponiery, w dużej mierze także z estakad. Mieszkańcy zachodniej części Poznania docenią zmodernizowaną Dąbrowskiego na odcinku od Botanicznej do Żeromskiego. Mam nadzieję, że przypadnie im do gustu zieleń, jaka tutaj się pojawi. Będziemy mieli za sobą problem dróg do spalarni. Liczę też, że zmieni się postrzeganie PIM i zamiast o problemach związanych z prowadzonymi inwestycjami, opóźnieniach, będziemy rozmawiać o tym co udało się zakończyć w terminie i o przedsięwzięciach, o tym co zamierzamy zrobić dla naszego miasta i jego mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski