Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Strzelecki - odkrywca, bogacz i romantyk

Krzysztof Smura
Paweł Edmund Strzelecki, urodzony w Głuszynie, był obok Gaspara da Gama (o nim na str. 16) prawdopodobnie jednym z największych polskich odkrywców w dziejach. Miał naturę Beduina i Kirgiza, tak był opanowany głodem przestrzeni

O jego wart miliardy dolarów majątek wciąż upominają się spadkobiercy. Poznaniak przez wiele lat wędrował po świecie, stając się jednym z najwybitniejszych odkrywców w dziejach. Jego romantyczna natura pozwoliła mu kochać w życiu tylko jedną kobietę - Adynę Turno z wielkopolskiego Objezierza. Był niepokorną duszą, człowiekiem łaknącym przygody, bohaterem, który bardzo pasował do czasów, w których żył. Obecnie pochowany jest na poznańskiej Skałce, ale przez lata spoczywał zapomniany na angielskim cmentarzu.

Paweł Edmund Strzelecki urodził się w Głuszynie w 1797 roku. Jego romans z panną z Objezierza, zakończył się jej nieudanym porwaniem, a przyszły podróżnik musiał salwować się ucieczką. Może to i dobrze, bo trafił do Włoch do księcia Sapiechy, który umierając zapisał mu znaczną sumę pieniędzy, czego nie mogła zdzierżyć rodzina księcia. Dysponując kapitałem, wyjechał z kraju do Anglii. Podjął studia, poznawał wybitnych naukowców i mężów stanu. W 1834 roku wyruszył w swój wielki rejs. W jego trakcie odwiedził obie Ameryki, jednak największe zasługi jako odkrywca miał w Australii.

Zaprzyjaźniony z gubernatorem badał kontynent, stając się między innymi odkrywcą potężnych złóż złota. Badania prowadził także na Tasmanii i w Nowej Zelandii. Do dziś jest tam mnóstwo nazw geograficznych nadanych przez Polaka, jak i pamiątek po nim. Tereny nietknięte do tej pory stopą białego człowieka Paweł Strzelecki opisał w specjalnym raporcie Royal Geographical Society. Po odkryciu źródeł rzeki Murray wszedł na najwyższy szczyt Australii i nadał mu imię Kościuszko. Swój szczyt otrzymała także jego platoniczna miłość z Objezierza. Mont Adyna do dziś figuruje na mapach geograficznych świata. Niektórzy mówią, że nazwa pochodzi z języka maoryskiego - adina znaczy dobra - my jednak pozostajemy przy historii romantycznej.

Paweł Strzelecki opisał tereny nietknięte stopą białego człowieka

Ostatecznie nasz podróżnik wrócił do Europy pod koniec 1843 roku. Dwa lata później opublikował książkę o swych podróżach, za co otrzymał złoty medal Towarzystwa Geograficznego. Został konsultantem rządu do spraw Australii. Jego popularność rosła.

Gdy w 1846 roku w Irlandii wybuchła klęska głodu, to Polak stanął na czele komitetu niosącego pomoc ludności Dublina. Przez trzy lata pomagał, jak mógł. Zaprzyjaźnił się ze słynną Florence Nightingale, uważaną za twórczynię nowoczesnego pielęgniarstwa, a Irlandczyk Patrick Curwers napisał o nim później, że "ocalił tysiące istnień ludzkich". Chorował jak inni na tyfus głodowy, ale wciąż pomagał ile sił. To wszystko sprawiło, że otrzymał doktorat honorowy uniwersytetu w Oxfordzie i jednocześnie został członkiem Royal Society. Zostaje też odznaczony francuskim Orderem Łaźni i brytyjskimi orderami św. Michała i św. Jerzego. Posypały się zaszczyty, a wraz z nimi pieniądze. Królowa Wiktoria nadaje mu prawo wydobywania kopalin srebra i złota.

To właśnie o utracone zyski z tych kopalń starają się od dawna spadkobiercy. Podważają testament, na mocy którego złożony chorobą podróżnik miał zapisać cały majątek swojemu sekretarzowi Johnowi Lamps Sawerowi. Co więcej, miał mu nakazać zniszczenie wszelkich pozostawionych dokumentów.

Można sobie wyobrazić wściekłość polskiej rodziny, która spodziewała się bogatego spadku. Ta sama wściekłość zaprowadziła ją przed angielski sąd.

Trzy lata po śmierci podróżnika doszło do wielkiego procesu, który kosztował krocie. Rodziny Słupskich, Strzeleckich i Douglasów wygrały. Anglia była w szoku. Radość i szok trwały jednak krótko. W kolejnej instancji Polacy przegrali z kretesem. Dlaczego? To pytanie zadają sobie do dzisiaj, bowiem według nich kolejny proces był farsą, a wyrok ogłosił prezes sądu.

Ponowne podejście do tematu rodzin Puciatyckich, Douglasów, Strzeleckich i Swiatopełk-Słupskich w 1938 roku przerwała wojna. Dokumenty zaginęły, ale marzenia o niewyobrażalnej fortunie, wielokrotnie przewyższającej roczny budżet II RP, pozostały.

Została też pamięć, jednak śmiem twierdzić, że Poznań do tej pory nie potrafił docenić jego zasług dla świata.

Paweł Strzelecki - Wielki podróżnik

Wielka miłość do Adyny Trwała przez niemal całe dorosłe życie Strzeleckiego. Niestety, była to miłość korespondencyjna. Gdy w 1843 roku spotkali się wreszcie w Genewie, prawdopodobnie czar prysł, a jak wspomina Wacław Słabczyński; Adyna opowiadała kochankowi zapewne stare plotki poznańskie i to, co sądzą na jego temat wuj Polikarp, ciotki Kęszycka i Żółtowska. Tym samym miała zrazić do siebie "wielkiego człowieka''.

Paweł Strzelecki - odkrywca, bogacz i romantyk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski