PRZECZYTAJ TAKŻE:
Siatkówka: Piecobiogaz przegrywa z Chemikiem Police
- Po sobotnim, przegranym 0:3 spotkaniu nasi kibice patrzyli na nas z niedowierzaniem jak mówiłyśmy, że dzień później jesteśmy w stanie wygrać. Czasami jednak trudno pokazać sportową złość przed meczem. Na szczęście w nas ona tkwiła i dała o sobie znać na parkiecie - tłumaczyła kapitan "Piecyków", Beata Strządała.
Nasze siatkarki chyba potrzebowały wstrząsu i gry z nożem na gardle. - Dużo rozmawiałyśmy i jeszcze więcej myślałyśmy. Chyba poczułyśmy, że nie możemy zawieść siebie i ludzi, którzy w nas wierzą. Nie chciałyśmy mieć już wakacji. Zacisnęłyśmy zęby i postanowiłyśmy zagrać na maksa. To przyniosło efekty. Mam nadzieję, że motywacji nie zabraknie nam też w piątym spotkaniu - dodała Strządała.
Bojowe nastroje ma podtrzymać minizgrupowanie w pobliskim Kamińsku. Dlatego między meczami Piecobiogaz miał zaplanowany tylko jeden trening. Po nim zespół miał się koncentrować już tylko na starciu z Chemikiem.
Do finału awansował już natomiast najlepszy zespół rundy zasadniczej, czyli Legionovia. "Lalki" potrzebowały aż czterech pojedynków, żeby wyeliminować AZSUEK Kraków. To niespodzianka, bo akademiczki uchodziły za zdecydowanie najsłabszy zespół z pierwszej czwórki. Podopieczne Wojciecha Lalka i tak będą miały jednak więcej czasu na regenerację sił przed decydującym bojem o ekstraklasę.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?