Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piątkowo: Czy owczarek niemiecki sam wypadł z czwartego piętra?

Marta Danielewicz
Piątkowo: Czy owczarek niemiecki sam wypadł z czwartego piętra?
Piątkowo: Czy owczarek niemiecki sam wypadł z czwartego piętra? Paweł Miecznik
W niedzielne popołudnie, z jednego z bloków na osiedlu Bolesława Chrobrego wypadł z okna owczarek niemiecki. Pies wcześniej, przez kilkanaście minut, był pozostawiony sam na kilkunastocentymetrowym zewnętrznym parapecie. Spadł z czwartego piętra. Nie przeżył.

Świadkowie zdarzenia mówią, że okno było zamknięte. Czworonóg ważący około 30 kilogramów nie mógł się zbyt długo utrzymać na stromym, wąskim podłożu. Mieszkańcy bloku nie kryją wzburzenia.

- Jakim zwyrodnialcem trzeba być, by pozostawić samotnie zwierzę na parapecie i to na takiej wysokości. To skandal - mówią zgodnie państwo Słomińscy, sąsiadujący z mieszkaniem, w którym przebywał pies. Owczarek niemiecki, chociaż był już wiekowym czworonogiem, to dopiero od czterech tygodni miał nowego właściciela. Był psem ze schroniska. Mieszkanie w którym przebywał wynajmuje sześć osób. To w większości studenci. Jak mówią, ci z którymi udało nam się porozmawiać, o zdarzeniu niewiele wiedzą.

- W momencie kiedy się to wydarzyło nie było mnie w domu. Pies należał do naszego współlokatora, który od niedzieli nie pokazał się w domu - mówi Kasia, studentka. Rafał, który w momencie tragedii przebywał w mieszkaniu również nie wiedział, że pies leżał na parapecie. - Nie rozumiem dlaczego do takiego zdarzenia przyjechały aż cztery radiowozy i siedmiu policjantów - komentuje student.

Mieszkańców bloku takie tłumaczenia nie przekonują. Jak mówią ci, którzy próbowali interweniować tego dnia, ze studentami nie było kontaktu.

- Kiedy zauważyłam z okna w kuchni, że pies leży na parapecie i ledwo się na nim utrzymuje, to starałam się skontaktować z wynajmującymi to mieszkanie. Waliłam pięściami w drzwi, ale odzewu nie było. Dopiero kiedy było już po wszystkim usłyszałam, że to nie ich pies i nie ich sprawa - mówi jedna z sąsiadek.
Mieszkańcy uważają, że czworonóg nie mógł sam wejść na parapet. Był duży. Dodatkowo któraś z osób, będących w mieszkaniu musiała zamknąć okno.
- Kary za znęcanie się nad zwierzętami są wciąż bardzo niskie. Za takie bezwzględne działanie grożą tylko dwa lata więzienia - komentuje Emilia Kaczmarek z Fundacji Animal Security.

Policja prowadzi w sprawie śmierci owczarka niemieckiego dochodzenie.
– Na razie trwają przesłuchania. Nikt nie został jeszcze zatrzymany – mówi Marek Kowaliński rzecznik policji.

Surowe kary:
Na karę 2 lat i 6 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad suczką Keli skazał sąd w Pile Pawła D. Mężczyzna m.in. oślepił psa, używając ostrego narzędzia. Dostał też dziesięcioletni zakaz posiadania zwierząt i musi wpłacić tysiąc złotych na konto Fundacji Prawnej Ochrony Zwierząt Lex Nova.

Poznański sąd skazał Marcina Ż., mieszkańca Nadolnik, na pół roku pozbawienia wolności za to, że podczas pijackiej libacji zorganizowanej w bloku socjalnym, z drugiego piętra został wyrzucił psa. Zwierzę spadając, odbiło się od balkonu na pierwszym piętrze i uderzyło o asfalt. Na szczęście, suczka Tina, jak nazwano potem zwierzę, przeżyła. Wyrzucony pies przeszedł kosztowną operację. Czworonogiem zaopiekowała się fundacja Animal Security.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski