Ich przykład dowodzi, że krawcowa to nie tylko dobry sposób na życie, ale i droga do sukcesu zawodowego oraz niezależności materialnej. Obie prowadzą bardzo dobrze prosperujące firmy. Projektują, szyją i prezentują na pokazach własne kreacje. Dysponują nowoczesnym sprzętem, a co najważniejsze - mają mnóstwo ciekawych pomysłów i nie boją się wyzwań. Obie też przekonują, że krawcowe, bo nie wstydzą się tego, że nimi są, mogą stworzyć coś, czego nie znajdzie się w żadnym sklepie ani w ,,second handzie’’.
Maria Ciesielska zamiłowanie do igły i nitki wyniosła z domu rodzinnego. Mama prowadziła mały zakład krawiecki. Już jako dziecko wiedziała, co będzie robić w życiu. W roku 2007 ukończyła w Zespole Szkół Usługowych klasę o specjalności technik technologii odzieży. Będąc uczennicą, brała udział w wielu prestiżowych konkursach. Na ,,Małej Pętelce’’ w Poznaniu dwukrotnie zajmowała drugie miejsce. Swoje wystawy miała w wielu miastach. Po skończeniu szkoły, korzystając z dofinansowana unijnego, otworzyła własny biznes. - Start był trudny, bo nie miałam zbyt wielu kontaktów. Od początku stawiałam na indywidualność, na osoby, które chcą się w jakiś sposób wyróżniać. Spełniam marzenia tych, którzy mają w głowie jakieś projekty, wizje. Zajmuję się też projektowaniem haftu komputerowego, malowaniem na tkaninie, projektowaniem własnych koronek. Wszystko stworzyłam od zera. Dziś mogę już służyć fachowymi informacjami znajomym, którzy dopiero zaczynają - mówi Maria Ciesielska.
Jak podkreśla, czasami człowiek musi wydać więcej, żeby pokazać swoje możliwości, a dopiero za jakiś czas nakład się zwraca. Tak właśnie było w jej przypadku. Obecnie na brak klientów i zamówień nie może narzekać. Zdarza się, że pracuje po 18 godzin dziennie. - Zatrudniam pracownika do czynności pomocniczych. Chętnie przyjęłabym od zaraz osobę, która miałaby więcej kreatywności i wiedzy. Na moje oferty odpowiadają tylko panie około 60-tki, już z określonymi nawykami krawieckimi. Bardzo trudno nakierować je w inną stronę - przyznaje.
Młoda projektantka podkreśla, że zawsze jej marzeniem było tworzenie odzieży ukierunkowanej na konkretną osobę. To duża satysfakcja.
- Na ostatnim pokazie część dziewczyn miała sukienki uszyte specjalnie dla nich. Znając je, wykonałam kreacje pod ich charakter, dopasowałam do sylwetek. Wszystkie mówiły, że czują się w nich rewelacyjnie. Nawet projektując garsonkę staram się, aby nie była zwyczajna, ale miała jakieś fantazyjne wycięcia, hafty czy inne elementy odróżniające ją od tego, co w sklepach. Czasami taka indywidualizacja jest potrzebna, by ukryć pewne mankamenty lub przeciwnie - uwydatnić pewne części ciała. Na początku jednak zawsze trzeba mieć czas na to, by z klientem porozmawiać o jego oczekiwaniach, sporządzić projekt, doradzić - mówi Maria Ciesielska.
Milena Pustkowska wspomina, że od dziecka fascynowała ją moda jako coś nierzeczywistego. Dziesięć lat temu ukończyła z wyróżnieniem klasę odzieżową. Postawiła na dalszą edukację. Uzyskała stypendium w Krakowskich Szkołach Artystycznych, gdzie kształciła się przez kolejne 2,5 roku. Nie tylko w zakresie projektowania odzieży, ale i np. obuwia czy biżuterii. Poznała także malarstwo i historię mody. Duży nacisk położono na kierunki kreatywne, aby rozbudować wyobraźnię. Bardzo to pomogło w dalszym rozwoju.
- W ostatnim roku nauki szlifowałam swój zawód, projektując dla prestiżowego krakowskiego zakładu krawieckiego. Gdy wróciłam do Ostrowa, otworzyłam własną firmę. Mam dużo klientek, podjęłam współpracę z salonem sukien ślubnych. Stawiam na krawiectwo uniwersalne, bo uszyję wszystko. Wykonywałam już m.in. smycze, gadżety i ubranka dla psów czy odzież ochronną dla treserów. W ubiegłym roku zaczęłam szyć rzeczy dziecięce - mówi.
Krawiectwo na miarę ma przyszłość. Widać to na przykładzie Krakowa, gdzie na takie usługi jest spory popyt. W miastach wielkości Ostrowa na razie jest on dużo mniejszy. Tu sporadycznie zdarza się, że młoda dziewczyna zamawia kreację na 18-tkę. Z reguły kupuje gotową. Ale już w przedziale 30-60 lat sporo pań ma problem z kupieniem odpowiedniej odzieży. Dla nich krawcowa to skarb. - Jest wiele możliwości, bo krawiectwo się zmienia. Są nowe technologie, tekstylia i dodatki. Trzeba być ze wszystkim na bieżąco. Łatwiej jest nauczyć tego młodą osobę, która ma już pewne kwalifikacje i jest otwarta na nowości. Jestem bardzo chętna do przyuczenia takiej osoby od zaraz. Niestety, trudno je znaleźć - przyznaje Milena Pustkowska, która posiada bardzo szeroki zestaw maszyn krawieckich. Każda jest przeznaczona do innego rodzaju usługi. Jedna z nich haftuje i szyje, korzystając ze specjalnego programu komputerowego. Można sprostać nawet najbardziej wymagającym klientom.
- Pamiętam wesele, na które ,,obszywałam’’ całą rodzinę pani młodej. Na końcu przyszło jeszcze zlecenie, żeby wykonać sukienkę dla psa, który też miał iść przed ołtarz, niosąc poduszeczkę z obrączkami - wspomina jedno ze swoich najbardziej nietypowych zamówień Milena Pustkowska.
ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?