Była godzina 23. Pielgrzymi nocowali w hali sportowej. Wtedy przez wentylację ktoś wrzucił do budynku petardę. Tak zaczął się koszmar pielgrzymów, który trwał blisko dwie godziny.
- Najpierw z każdej strony obrzucano nas petardami. Trzaski było słychać pod drzwiami, oknami i w rurach. Później wyzywano nas od najgorszych i grożono, że nas zabiją - opowiedziała nam jedna z uczestniczek pielgrzymki.
Ksiądz Maciej Pacanowski, przewodnik pielgrzymów przyznaje, że takie sytuacje się zdarzają. Sam spotkał się z nimi wielokrotnie (na pielgrzymki chodzi od 22 lat). Jedyne, co go zdziwiło to fakt, że na miejsce nie przyjechała policja - mimo że została wezwana przez jednego z uczestników.
- W pobliżu jest inna Aleksandria, może dyżurujący pod 112 tam wysłał radiowozy - mówi rzeczniczka kaliskiej komendy Anna Jaworska-Wojnicz.
Więcej na ten temat:
Pielgrzymi z Szamocina przeżyli koszmar w drodze do Częstochowy
NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?