MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna: Mecz z Duńczykami trzeba wygrać

JAC
Od czwartkowego, ostatniego meczu grupowego z Duńczykami zależy, z jakim dorobkiem rozpoczną rywalizację w drugiej rundzie 10. mistrzostw Europy polscy piłkarze ręczni. Na razie podopieczni trenera Bogdana Wenty mają zerowe konto, bo przegrali z Serbami (18:22). Aby tak naprawdę realnie myśleć o skutecznej walce o półfinał, w meczu z Danią potrzebne jest zwycięstwo.

Po słabej inauguracji z Serbami, w drugim spotkaniu ze Słowakami, Polacy zagrali zdecydowanie lepiej. Co prawda w składzie zabrakło kontuzjowanego Krzysztofa Lijewskiego, to jednak polski szkoleniowiec znalazł sposób, aby go zastąpić. Jedną z czołowych postaci boju ze Słowacją był Mariusz Jurkiewicz.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Piłka ręczna: Biało-czerwoni nie dali żadnych szans Słowakom
Piłka ręczna w Głosie Wielkopolskim
Serbowie złamali Polaków
Polska bez czterech kluczowych graczy

- Nagle nie wymyśliliśmy supertaktyki, ani nie wykonaliśmy nadzwyczajnej fizycznej pracy. Po prostu wyszliśmy z innym nastawieniem. Wiedzieliśmy, że nie możemy zagrać tak jak z Serbami. To nam się udało. Graliśmy dobrze w obronie. Z każdej piłki, czy to było po straconej bramce, czy też po odzyskaniu piłki ciągnęliśmy kontry. Zamienialiśmy to na gole lub rzuty karne. Od początku meczu wiedzieliśmy, że obraliśmy dobrą drogę - tłumaczył Mariusz Jurkiewicz, który uważa, że polski zespół stać na pokonanie każdego przeciwnika.

- Wiemy, że jesteśmy zdolni do wszystkiego, możemy wygrać z każdym. Mieliśmy tę świadomość już przed mistrzostwami Europy. Wiemy, że gramy tylko wtedy dobrze, gdy "idziemy w w przysłowiowego trupa". Przeciwko Słowakom zagrałem dłużej, ale nie ma to znaczenia czy gra się w wyjściowym składzie czy nie, przecież po dwóch minutach meczu można wejść z ławki na boisko i grać do ostatniego gwizdka sędziego - powiedział Mariusz Jurkiewicz.

Nie ulega wątpliwości, że mecz z Duńczykami, aktualnymi wicemistrzami świata i mistrzami Europy sprzed czterech lat, będzie nadzwyczaj trudny. Co prawda rywale też musieli przełknąć gorzką pigułkę w boju z gospodarzami (22:24), ale oni stoczyli z nimi bardziej wyrównaną walkę niż Polacy. W czwartek to nie będzie miało jednak żadnego znaczenia. Przed drugą runda imprezy, Duńczycy są w podobnej sytuacji jak biało-czerwoni. Na razie mają zero punktów i chcą zdobyć dwa, aby też jeszcze myśleć o półfinale.

- Na te mistrzostwa przyjechaliśmy po medal, lecz teraz, aby myśleć o miejscu w półfinale musimy wygrać wszystkie mecze. Z Polską jesteśmy w stanie to zrobić, ponieważ najtrudniejszego przeciwnika, Serbię, mamy już za sobą - mówił po przegranej z gospodarzami Ulrik Wilbek, trener reprezentacji Danii.
- Dania to jest inna kultura gry, to zespół bardzo wymagający. Interpretujący odważnie piłkę ręczną.

Dlatego czeka nas trudne spotkanie, ale w naszej ekipie nie ma specjalnych oporów. W turnieju w Danii przed dwoma tygodniami minimalnie z nimi przegraliśmy, chociaż był to nasz najlepszy mecz. Miejmy nadzieję, że w czwartek będzie to równie dobry mecz, ale z lepszym wynikiem. Duńczycy z Serbami grali bardzo konsekwentnie, co dawało im efekt, ale w pewnym momencie ta gra została złamana i ograniczona do rzutów z dużej odległości. Myślę, że to jest jakiś klucz, podpowiedź, jak prowadzić z nimi grę - stwierdził Bogdan Wenta, trener polskiej reprezentacji.

Mecz Polski z Danią rozpocznie się o godzinie 18.15. Jego transmisja w programie 2 TVP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski