Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna: Remis Polaków ze Szwedami

Jacek Pałuba
Z piekła prawie do nieba - tak najkrócej można podsumować pierwsze spotkanie polskich piłkarzy ręcznych w drugiej rundzie 10. mistrzostw Europy ze Szwecją. To było prawdziwe szaleństwo. Biało-czerwoni po trzydziestu minutach pojedynku przegrywali 9:20, aby po końcowej syrenie mieć satysfakcję z remisu 29:29. Radość byłaby jeszcze większa, gdyby podopieczni trenera Bogdana Wenty zdobyli o jedną bramkę więcej. Tak się nie stało, ale winni są tego sami polscy zawodnicy.

- Nie wiem czy się cieszyć, czy płakać. Czegoś podobnego naprawdę nie przeżyłem. Zabieramy z sobą pozytywny efekt końcowy, ale myślę, że jesteśmy wszyscy wściekli na siebie. W pierwszej połowie to Szwedzi nawet się chyba nie zmęczyli. W korytarzu, gdy schodziliśmy na przerwę, obrzucali nas ironicznymi spojrzeniami, ale nie można mieć do nich pretensji. Nie musieli nic robić tylko sobie biegać do kontry. Jak mieliśmy jakąś sytuację, to bronił Palicka. Bardzo mocną zmianę dali zmiennicy. Bartek Jaszka harował niesamowicie. Naprawdę już nie rozumiem piłki ręcznej, po tym co wydarzyło się z Duńczykami i ze Szwedami. Nie wiem jak to sobie wytłumaczyć. Coś podobnego chyba jeszcze się nie zdarzyło na imprezie na tym poziomie - mówił po sobotnim spotkaniu Bogdan Wenta, trener reprezentacji Polski.

CZYTAJ TEŻ:
POLSKA ROZGROMIŁA SŁOWACJĘ 41:24

Rzeczywiście na parkiecie belgradzkiej hali działy się dziwne rzeczy. Szwedom od początku wszystko wychodziło. Po sześciu minutach rywale wygrywali 4:0, a po dziesięciu - 7:1. Polakom natomiast było pod przysłowiową "górkę". Nie potrafili sforsować twardej obrony Szwedów, tracili piłkę w najprostszy sposób. I tak naprawdę nie wiedzieli, dlaczego tak się dzieje. Trener Wenta próbował pomóc drużynie zmianami. Z parkietu zeszli Grzegorz Tkaczyk, Michał Jurecki i Mariusz Jurkiewicz, a pojawili się Bartłomiej Jaszka, Krzysztof Lijewski i Karol Bielecki.

Wydawało się, że biało-czerwoni łapią oddech. Niestety, trwało to tylko przez moment, bo Szwedzi nadal bezkarnie wypracowywali kolejne dobre pozycje strzeleckie i w 20. minucie wygrywali 13:5. Siedem minut później katastrofa Polaków wydawała się nieunikniona, bo przegrywali 8:19! Po pierwszej połowie (było 9:20) z pewnością nikt nie spodziewał się diametralnej odmiany sytuacji.
Tymczasem na początku drugiej odsłony po golach Jaszki, Kamila Syprzaka i Adama Wisniewskiego, Polacy odrobili cztery bramki (13:20). Ale rywale mimo to nadal jeszcze kontrolowali sytuację na parkiecie. Przez następne kilka minut obie drużyny grały bramka za bramkę. Ale coraz bardziej widać było, że to ekipa trenera Wenty zaczyna przejmować inicjatywę. W 47. minucie po golu Mariusza Jurkiewicza z drugiej linii, biało-czerwoni przegrywali 21:25.

Ale Szwedzi jeszcze się "odgryzali". Wreszcie w 55. minucie po dwóch golach Wiśniewskiego i Michała Jureckiego było już tylko 26:28. Trzy i pół minut przed końcem (było 26:29) wydawało się, że rywale jednak obronią swoją przewagę. Ale ostatnie słowo należało do Polaków. Syprzak zdobyl gola z koła po podaniu Michała Jureckiego (27:29). Potem kontrę naszej drużyny zakończył bramką Wiśniewski (28:29) po asyście Jurkiewicza. Do ostatniej syreny brakowało jeszcze 104 sekundy. Rywale mieli piłkę, ale zupełnie się pogubili. Akcja Polaków i znakomite zachowanie Wiśniewskiego na linii sześciu metrów. Wyrównujący gol na 35 sekund przed końcem! W ostatnich sekundach nasi zawodnicy trochę zaspali, bo mogli się pokusić o jeszcze jedną bramkę. Ale i tak ten szaleńczy pościg za Szwedami był niesamowity i niewyobrażalny. Nasza drużyna wróciła z dalekiej podróży i wywalczyła jeden punkt.

- Szkoda, że zabrakło nam czasu, żeby osiągnąć zwycięstwo. Szwedzi w końcowych minutach nie mieli pomysłu na grę. Zabrakło kilku sekund, gdy miałem piłkę w rękach., ale nie wiedziałem ile zostało czasu. Myślałem, że będziemy mieli jeszcze czas na rozegranie akcji. Niestety skończył się mecz. Czy ten punkt cieszy, choć mogliśmy wygrać. Zależy co weźmiemy za punkt odniesienia. Czy fatalną pierwszą połowę czy też heroiczną pogoń w drugiej połowie. Jesteśmy trochę zawiedzeni, ale z drugiej strony wyszarpaliśmy ten jeden punkt - tłumaczył Mariusz Jurkiewicz.

Aby znaleźć się w półfinale serbskich mistrzostw Europy, polskiej drużynie potrzebne są zwycięstwa w meczach z Macedonią (poniedziałek, godz. 16.15, transmisja w programie 2 TVP) oraz z Niemcami (środa, godz. 16.15). Nie będzie o nie łatwo, co pokazały dwa inne sobotnie spotkania w grupie 1. Macedończycy praktycznie prowadzili z Duńczykami przez całe 60 minut, ale przegrali 32:33, tracąc gola dwie sekundy przed końcową syreną. Z kolei Niemcy trzy sekundy przed końcem zremisowali z Serbami 21:21.

Macedonia w ostatnich latach okazywała się niezwykle wymagającym przeciwnikiem, który ma w swoim składzie nadzwyczaj bramkostrzelnego Kiriła Łazarowa. On strzelił Duńczykom 13 goli. - To pokazuje, że spotkania nie wygrywa jeden zawodnik - ocenił trener Wenta. Polski szkoleniowiec zapowiedział, że receptą na Macedonię ma być skuteczna i przede wszystkim poukładana gra od samego początku.

- Mecz z Danią pokazał, że w drugiej połowie trochę im brakowało sił. Ich gra opiera się na jednym zawodniku, który nie tylko rzuca bramki, ale też prowadzi grę. Na pewno będziemy mieli jakiś wariant wyłączenia go z gry. Kwestią będzie tylko realizacja tego planu. Musimy jednak pamiętać, że może powstać zagrożenie z lewego lub środkowego rozegrania. Tam występują zawodnicy o słabych warunkach fizycznych ale są za to bardzo szybcy. Zobaczymy na ile pozwolą rywalom moi zawodnicy - tłumaczył Wenta.

Polska - Szwecja 29:29 (9:20)
Polska: Wichary, Wyszomirski - Jaszka 8, K. Lijewski, Kuchczyński 4, Tkaczyk, Bielecki 1, Wiśniewski 5, B. Jurecki, M. Jurecki 4, Tłuczyński 3, Jurkiewicz 2, Syprzak 2, Kwiatkowski, Zaremba, Orzechowski; kary - 8 min.
Szwecja: Palicka, Andersson - Lundstroem 6, Andersson 2, Jernemyr, Ekberg 7, Doder 1, Stenbaecken, Larholm 4, Karlsson 1, Jakobsson 2, Sjeostrand, Petersen, Ekdahl du Rietz 2, Barud, Nilsson 4; kary - 6 min.

Inne wyniki grupy 1
Dania - Macedonia 33:32 (16:19)
Serbia - Niemcy 21:21 (12:9)
Tabela gr. 1
1. Niemcy 3 5 74:68
2. Serbia 3 5 67:61
3. POLSKA 3 3 74:77
4. Dania 3 2 81:83
5. Szwecja 3 2 79:84
6. Macedonia 3 1 81:83

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski