Piłkarskie Orły: Maksymilian Dziuba, Norbert Pacławski i Maksym Czekała notują dobre noty. Trener Węska daje szanse młodym

Do zawodników, którzy wykorzystali ten sezon w pełni i otrzymali drugą szansę należy bez wątpienia Filip Wilak. Jego bramki, asysty i postawa w rundzie rewanżowej przełożyły się na debiut w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy.

W ostatnich spotkaniach z bardzo dobrej strony pokazują się Norbert Pacławski, Maksym Czekała i Maksymilian Dziuba. Każdy z nich w następnym sezonie może pójść w ślady Wilaka. 19-letni Pacławski i Czekała byli już w pierwszym zespole Lecha Poznań. Według naszych informacji otrzymają nowe umowy i będą mieli okazję na wywalczenie sobie miejsca w pierwszym zespole Kolejorza, o ile dobrze spiszą się w drugiej drużynie.

Z bardzo dobrej strony pokazywał się również Patryk Gogół, ale 20-letni pomocnik ostatecznie opuści szeregi Lecha Poznań i będzie musiał poszukać sobie nowego klubu.

Z kolei 17-letni Maksymilian Dziuba w maju zaliczył dublet w rezerwach – strzelając w meczu ze Śląskiem II Wrocław bramkę na wagę trzech punktów oraz w ostatnim meczu ze Zniczem Pruszków, otwierając wynik spotkania.

- Na ten moment skupiam się jeszcze na końcówce obecnego sezonu, pełnego wzlotów i upadków. Niemniej moim marzeniem jest zagranie na Bułgarskiej. Do moich mocnych stron zaliczę technikę użytkową i rozumienie gry. Słabszymi stronami jest moja fizyczność, ponieważ jestem niskim zawodnikiem, co na przykład pomaga mi na mojej pozycji na której gram. Jestem lewonożnym zawodnikiem i chciałbym poprawić swoją prawą nogę

– powiedział Maksymilian Dziuba.

Celem rezerw na następny sezon będzie wprowadzenie nowych, młodszych zawodników do zespołu i walka o udział w barażach do pierwszej ligi.

- Odkąd jestem trenerem to celem naszym przed każdym sezonem jest walka o baraże. Tamten sezon pokazał, że można o nie walczyć, a obecny jest troszkę inny

– powiedział Artur Węska.

Dwa tygodnie temu na szczeblu centralnym zadebiutował Maksym Pietrzak, który wszedł w 81. minucie w meczu z rezerwami Śląska, a kilkanaście sekund później po jego dośrodkowaniu padła bramka na wagę trzech punktów. W ostatnich dniach pomocnik, który jutro będzie świętował 18. urodziny, związał się nową umową z niebiesko-białymi, a będzie ona obowiązywać do czerwca 2026.

- Obecny sezon postrzegam jako bardzo pozytywny w moim wykonaniu, uważam, że zrobiłem duży krok do przodu w swoim rozwoju. Dużo zawdzięczam sztabowi trenerskiemu, który na mnie stawiał i dzięki temu miałem szansę regularnej gry. To również przełożyło się na dobre wyniki motoryczne zarówno podczas treningów, jak i meczów - ocenia młody zawodnik, który miał okazję trenować w minionych miesiącach również przy Bułgarskiej z drużyną szkoleniowca Johna van den Broma. - To także sprawiło, że zyskałem większą pewność siebie na boisku, co dawało większy komfort i odwagę w podejmowaniu decyzji w sytuacjach meczowych. Nie ukrywam jednak, że jednym z najważniejszych powodów mojej dobrej dyspozycji w tym sezonie jest dobra gra całego zespołu

– powiedział Maksym Pietrzak na oficjalnej stronie Lecha Poznań

Z kolei w meczu ze Zniczem Pruszków trener Artur Węska wprowadził na plac gry Maksyma Czekałę oraz Igora Stankiewicza. Tego drugiego był to debiut na poziomie centralnym. Młodzi zmiennicy pokazali się z dobrej strony. Czekała obsłużył podaniem 15-letniego Stankiewicza, który został sfaulowany w polu karnym i wywalczył rzut karny. Jedenastkę na bramkę zamienił Mateusz Żukowski.

Po dobrym wprowadzeniu młodych graczy, trener rezerw Kolejorza chce dać szanse na debiut kolejnym zawodnikom.

- Chcemy rozwijać zawodników, pozwalać im zaistnieć w piłce seniorskiej. Przed nami dwa mecze, w których chcemy stawiać na debiuty młodych zawodników. Cieszy nas to, że Stankiewicz dobrze wszedł w mecz. Dał nam karnego, we współpracy z Maksymem Czekałą, który podawał w tej sytuacji. Ponownie zmiennicy dają nam punkty. Tak jak we Wrocławiu - Pietrzak wrzucający piłkę, czy Dziuba, który w tej akcji strzelił bramkę

– dodał trener rezerw Lecha.

Nie bez powodu Akademia Lecha Poznań jest nazywana najlepszą w Polsce. Już w najbliższą sobotę juniorzy starsi Lecha Poznań mogą sięgnąć po mistrzostwo. Jeśli podopieczni trenera Bartosza Bochińskiego wygrają spotkanie z Jagiellonią Białystok, a Górnik Zabrze straci punkty z Lechią Gdańsk to czwarty tytuł w historii stanie się faktem. Naturalnie, stamtąd trener Artur Węska chce pozyskiwać piłkarzy do drugiej drużyny Lecha Poznań.

- Tych zawodników jest wielu. Kilku z nich regularnie trenuje z nami. Takim przykładem jest Wojciech Mońka, środkowy obrońca zespołu A1. Mamy także Mateusza Pruchniewskiego, który czeka na swoją szansę. Możemy się go spodziewać w bramce w najbliższych dwóch meczach, wybierzemy w którym. Warto dodać, że nasz zespół juniorski A1, walczy o mistrzostwo. Będziemy chcieli im w tym pomóc. Dla rezerw to jest fajny moment. Nie mamy presji, można tych młodszych zawodników tutaj pokazać

– zakończył Artur Węska.