Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piloci z Krzesin tłumaczą, gdzie i jak głośno mogą latać

WB
Przedstawiciele jednostki 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego Poznań-Krzesiny postanowili odpowiedzieć na liczne zadawane im w ostatnim czasie pytania. Między innymi przybliżają, gdzie i jak głośno mogą latać.Dowiedz się więcej --->
Przedstawiciele jednostki 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego Poznań-Krzesiny postanowili odpowiedzieć na liczne zadawane im w ostatnim czasie pytania. Między innymi przybliżają, gdzie i jak głośno mogą latać.Dowiedz się więcej --->Łukasz Gdak/zdjęcie ilustracyjne
Przedstawiciele 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego Poznań-Krzesiny postanowili odpowiedzieć na liczne zadawane im w ostatnim czasie pytania. Między innymi przybliżają, gdzie i jak głośno mogą latać.

Jak wyjaśniają przedstawiciele jednostki, początki lotniska na Krzesinach sięgają roku 1941, kiedy to powstało lotnisko fabryczne zakładów Focke-Wulff. Po zakończeniu wojny, do roku 1953, lotnisko użytkowane było przez Armię Czerwoną. Od tego też roku lotnisko użytkowane jest przez polskie jednostki lotnicze.

W 2006 roku wylądowały tu pierwsze samoloty F-16 Block 52+, a od 2008 roku funkcjonują oni jako 31 Baza Lotnictwa Taktycznego. Baza jest jedną z największych jednostek Sił Powietrznych, zarówno pod kątem posiadanego sprzętu, jak i służących żołnierzy i pracowników, ale również pod kątem powierzchni lotniska. Potencjał bojowy bazy przewyższa możliwości wielu krajów sąsiadujących z Polską.

Główne zadania związane są z zapewnieniem nienaruszalności granic Polski oraz członków sojuszu NATO, wsparciu jednostek pozostałych rodzajów sił zbrojnych, szkoleniu lotniczym, zaopatrywaniu logistycznym wielu innych jednostek i instytucji wojskowych z Wielkopolski.

Misją jednostki jest zapewnienie bezpieczeństwa, nienaruszalności i przewagi w polskiej i sojuszniczej przestrzeni powietrznej, najlepsza odpowiedź na wyzwania współczesnego środowiska operacyjnego poprzez nieustające samodoskonalenie, ciągłą analizę globalnych i regionalnych wyzwań w celu maksymalizacji potencjału bojowego jednostki.

Jednostka odpowiedziała na najczęściej zadawane im pytania. Jak wyjaśniają przedstawiciele, muszą oni czasami latać w nocy, ponieważ jest to niezbędny element szkolenia lotniczego i utrzymywania profesjonalnych nawyków.

Ponadto, wskazują, że nie mogą w trakcie szkolenia lotniczego przekraczać prędkości dźwięku poza strefami do tego wyznaczonymi i poniżej wysokości 34000 stóp/ok. 10 km. Nie używają też oni uzbrojenia poza strefami do tego wyznaczonymi.

Co więcej, podkreślają, że nie da się, na razie, ograniczyć hałasu generowanego przez silnik odrzutowy myśliwca. Żartobliwie dodają też, że po przelocie F-16 kury nie przestają nieść jajek, a mleko nie kiśnie.

Bazę jednostki można zwiedzić, jednak nie organizuje się wycieczek indywidualnych. Organizacja dni otwartych wiąże się z koniecznością zabezpieczenia imprezy o charakterze masowym, ze względu na niedostateczną infrastrukturę komunikacyjną w rejonie lotniska oraz trudnościami związanymi z synchronizacją procesów administracyjnych, dlatego takie wydarzenia są ograniczane. Warto też wspomnieć, że miejsce to stanowi jednego z większych pracodawców w Poznaniu. Nie planuje się jego przenosin poza Polskę.

- Za wszystkie utrudnienia, hałas, utratę wartości nowobudowanych domów, etc. z góry przepraszamy, ale na pocieszenie możemy powiedzieć, że nie próżnujemy, staramy się szkolić i ciągle podnosić nasz poziom i jakość wykonywanych zadań. Nasz udział w wielu międzynarodowych ćwiczeniach udowadnia, że jesteśmy w ekstraklasie europejskiego lotnictwa wojskowego, a wszystko to dla was, obywateli naszej najpiękniejszej i najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej

- mówią przedstawiciele jednostki.

Dodają:

- Mieszkańcom Poznania i Wielkopolski możemy powiedzieć, że w granicach województwa, poza m. Kępno i pobliskimi, nie ma stref, w których moglibyśmy, w ramach zwykłych lotów szkolnych, przekraczać prędkość dźwięku.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Miasto-widmo na granicy województw wielkopolskiego i zachodniopomorskiego przyciąga żądnych wrażeń. Do 1992 roku mogło tam żyć nawet 5 tys. osób, teraz opustoszałe Kłomino popada w ruinę. Co wydarzyło się w tym tajemniczym miejscu? Zobaczcie, jak wygląda i poznajcie jego historię --->Czytaj też: Zajazd-widmo w Wielkopolsce. Kiedyś popularna restauracja jest ruiną. Poznaj jej mroczną historię

Opuszczone miasto-widmo nadal straszy. Stacjonowała tam armi...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski