Zobacz komentowany artykuł: Poznań: Ultimatum dla Jacka Jaśkowiaka
Najpierw faktury załatwiły Jakuba Jędrzejewskiego, maile Agnieszkę Pachciarz, a od ponad miesiąca trwa przykra opera mydlana związana z mobbingiem w magistracie. To wszystko w samym środku kampanii, podczas której wszystkie sondaże wskazują, że zwycięzcą w wyborach (także w Wielkopolsce) zostanie PiS. A prezydent Jaśkowiak, to umówi się na walkę z Dariuszem Michalczewskim, to pomacha tęczową chorągiewką podczas Marszu Równości, wyściska anarchistów, a na koniec po raz setny opowie anegdotkę o Jacku Kaczmarskim.
Radni załamują ręce i w kuluarowych rozmowach przyznają, że za chwilę śmiać będzie się z nas cała Polska, bo prezydent do roboty się nie garnie, karmiąc głównie swoje ego kolejnymi występami w ulubionych mediach. Ale to trochę śmiech przez łzy, bo PO w Poznaniu poparcie spada, a nie rośnie.
Co ciekawe, wczoraj do grona radnych dołączyły też partyjne góry – poseł Jacek Tomczak i europosłanka Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, domagając się zmian personalnych w urzędzie. Szczerze przyznam, że los PO jakoś specjalnie nie leży mi na sercu, ale przyszłość Poznania, owszem. Jeśli nadal tak będzie wyglądała polityka prezydenta, to w momencie utraty poparcia „tego, który go wymyślił” Rafała Grupińskiego, zostanie zupełnie sam, bez politycznych przyjaciół, a wtedy nawet bokser Michalczewski mu nie pomoże.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?