Pleszew: Miasto walczy z powiatem o wiatraki energetyczne

M. Kuberka twierdzi, że zebrane przez niego wyniki badań i opinie autorytetów w medycynie i fizyce mogą wzbudzać obawy. Chodzi o ewentualny negatywny wpływ na zdrowie mieszkańców okolic wiatraków, degradację środowiska czy nawet spadek wartości okolicznych nieruchomości . Przewodniczący nie interweniował jednak, gdy wcześniej chęć budowy farm wiatrowych wyraziły dwie inne gminy Dobrzyca i Gizałki.

CZYTAJ TEŻ:
WIATRAKI: ŚWIETNY BIZNES, ZA KTÓRY SŁONO ZAPŁACIMY

Przewodniczący złożył w tej sprawie interpelację u starosty powiatu. Żąda w niej wyjaśnienia wszystkich pojawiających się wątpliwości. Proponuje zorganizowanie w Starostwie Powiatowym w Pleszewie spotkania z udziałem autorytetów medycznych i ekologicznych zajmujących się tą problematyką. Kwestie te mogą być interesujące nie tylko dla pleszewian, ale też mieszkańców ościennych gmin, którzy także mogą odczuwać skutki działania wiatraków, przede wszystkim emisji infradźwięków.

Działania Kuberki ma wspomagać Stowarzyszenie Przeciwników Budowy Wiatraków, które niebawem zostanie zarejestrowane w sądzie. Jednym z 18 członków tego stowarzyszenia jest Dorota Czaplicka: - Jeśli rzeczywiście oddziaływanie szkodliwych infradźwięków sięga 10 kilometrów, to wówczas obszar jest tak duży, że obejmuje niemal cały powiat - przekonuje pani wicestarosta. - Nasze dalsze postępowanie jest uzależnione od tego, czy siłownie wiatrowe stanowią zagrożenie, czy nie.

Niewykluczone, że powiat może sięgnąć po broń, jaką jest referendum. Kilka miesięcy temu mieszkańcy gminy Lipno, w wyniku referendum zablokowali budowę fermy wiatracznej.
W czerwcu radni miejscy podjęli uchwałę o przystąpieniu do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla działek, na których najdalej za 4 lata ma stanąć około 100 siłowni wiatrowych.