Proces 21-letniego Zygmunta W., jednego z trzech mężczyzn, którzy w listopadzie ubiegłego roku skatowali Syryjczyka przed Starym Browarem rozpoczął się w kwietniu. Jego koledzy wcześniej przyznali się do winy i dobrowolnie poddali się karze. Młodociany Patryk K. ma spędzić w celi trzy miesiące - potem przez rok przepracuje społecznie 40 godzin w każdym miesiącu. Natomiast recydywista Michał K. został skazany na 2 lata więzienia.
Trzeci oskarżony Zygmunt W. nie przyznał się do winy. Twierdzi, że nie ubliżał i nie bił Syryjczyka. - Zobaczyłem, że się biją - powiedział. - Byłem osobą , która próbowała ich powstrzymać.
Według prokurator Moniki Rutkowskiej ze staromiejskiej prokuratury było inaczej. Zygmunt W. podobnie jak jego koledzy zaatakował Syryjczyka publicznie i bez powodu z powodu jego przynależności narodowej. George M. doznał poważnych obrażeń, spędził w szpitalu kilkanaście dni. Napastnicy złamali mu nos, zmiażdżyli palec i zerwali ścięgno w kolanie. Do tej pory nie wrócił do zdrowia.
Zygmunt W. przyznał, że tego dnia sporo wypił, ale był tylko świadkiem bójki pokrzywdzonego z jego kolegami.
- Mówiłem, żeby każda strona odpuściła - wyjaśniał Zygmunt W. - Nie krzyczałem nic o Syryjczykach, uchodźcach i "muzułmaninach". To przechodnie mówili jakieś obelgi. Ja toleruję uchodźców...
Podczas piątkowej, trzeciej rozprawy sąd przesłuchał pokrzywdzonego Georga M., któremu towarzyszył przysięgły tłumacz języka arabskiego. Bo chociaż 32-letni Syryjczyk mówi po polsku, nie miał dotąd kontaktu z językiem prawniczym. - Krzyczeli "czarny", "brudas" i inne słowa, których wstydzę się używać - powiedział George M.
- Tamci dwaj - łysi, jeden w dresie, drugi w bluzie z kapturem, szukali zaczepki, ale byłem zaskoczony, że mężczyzna w czarnym garniturze nie uspokajał ich, tylko zachęcał - zeznał Syryjczyk. - Ten w garniturze mówił: "Zabijcie go! Rozj... pier... uchodźcę".
Kiedy napastnicy źle mówili o islamie, powiedział, że jego to nie dotyczy, bo nie jest muzułmaninem, tylko katolikiem.
- Dodałem, że jeżeli chcą się mścić, to muszą szukać kogoś innego - zeznał George M. - Ale nie uspokoili się, zaczęli na mnie pluć, a ci dwaj zaczęli mnie bić. Ten trzeci nie brał udziału w biciu, tylko "dolewał oliwy do ognia". Dopiero dwie dziewczyny uratowały mnie z ich rąk.
Policjanci, którzy błyskawicznie dotarli na miejsce zdarzenia, zastali tylko Zygmunta W. Pozostali uciekli.
Pokrzywdzony nadal się leczy po pobiciu. Musi rehabilitować kolano z zerwanym ścięgnem. - Dobrzy ludzie płacą za to, a faktury oddaję adwokatowi - poinformował George M.
Adwokat Jacek Relewicz, obrońca oskarżonego, upewniał się, czy świadek pamięta, jakie długie włosy miał Zygmunt W. w dniu zdarzenia i jaką koszulę założył.
- Kolor koszuli był biały, a włosy miał zaczesane do tyłu - powiedział Syryjczyk.
- Czy ten pan w garniturze jest dziś na sali? - dopytywał adwokat.
George M. wskazał na króciutko ostrzyżonego oskarżonego i dodał, że rozpoznaje go "po twarzy".
Na to Zygmunt W. wygłosił oświadczenie, że z przyczyn zdrowotnych: "Nie ma takiej opcji, żebym miał długie włosy". Powiedział też, że tamtego dnia założył żółtą koszulę...
Sąd musi przesłuchać jeszcze kolejnych świadków, między innymi Patryka K. i Michała K.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?