Na koniec jeszcze trzeba było odstać swoje w kilometrowej kolejce w urzędzie skarbowym lub na poczcie i już można było uznać obowiązek za spełniony. Apele tych, którzy twierdzili, że wypełnienie deklaracji podatkowej powinno być równie łatwe jak wysłanie pocztówki, były jak głos wołającego na puszczy.
Gdy już poczta i „skarbówki” przerzuciły tony podatkowych papierów, urzędnicy skarbowi sprawdzali, czy podatnicy policzyli dobrze, czyli liczyli jeszcze raz to samo.
Wprowadzenie w 2011 roku możliwości składania e-PIT-ów, bez podpisu kwalifikowanego było przełomem. Jednak wstępnie wypełnione PIT-y to prawdziwa rewolucja dla ponad 20 milionów osób, które na dobrą sprawę swoje zainteresowanie obowiązkiem podatkowym mogą ograniczyć do minimum (a czasem nawet do zera).
W ubiegłym roku korzystali z tej możliwości pracujący najemnie, emeryci i renciści. W tym roku „skarbówka” wypełni PIT także za małych przedsiębiorców, inwestorów czy wynajmujących mieszkania.
W przyszłym roku wypełnione deklaracje będą czekały także na przedsiębiorców, którzy rozliczają się, korzystając z podatku liniowego.
Wygoda? Oczywiście. I dla składających deklaracje, i dla urzędników, którzy nie muszą ścigać podatników, by poprawiali błędy w zeznaniach. Najważniejsze jednak, że każdy zajmuje się czym umie. Podatnicy zarabianiem, by było od czego podatki odprowadzać. „Skarbówka” - ich liczeniem. Oby więcej takich rozwiązań. Na razie wciąż są deficytowe.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?