Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polonia Warszawa - Lech Poznań 1:0

Maciej Lehmann
Lech grał pasywnie i przegrał na własne życzenie, przez zachowawczą taktykę Bakero. W poprzednich meczach Kolejorza zatrzymali świetnie dysponowani bramkarze. W piątek golkiper Polonii Michał Gliwa był niemal bezrobotny. Dlaczego hiszpański trener znów podciął skrzydła swojej drużynie pozostanie jego tajemnicą.

Czytaj także:
Lech Poznań zremisował z Legią Warszawa 0:0 [ZDJĘCIA]
Lechia Gdańsk - Lech Poznań 0:0

- Z Lechem można wygrać co pokazał Górnik czy Śląsk. W naszych głowach też jest taka myśl i nadzieje, ale trzeba wznieść się na wyżyny - mówił przed meczem trener Polonii Jacek Zieliński.

Szkoleniowiec "Czarnych Koszul" wymyślił dobrą strategię na to spotkanie, a że miał też odpowiednich wykonawców, gospodarze podtrzymali swoją passę meczów bez porażki na własnym stadionie.

Pierwsze minuty meczu upłynęły pod dyktando dla Polonii, która trzeba przyznać zaskoczyła Lecha swoim ustawieniem. Bakero, który wystawiając trzech defensywnych pomocników, spodziewał się walki w środku pola, został przechytrzony przez Jacka Zielińskiego, bo główne ofensywne akcenty gospodarze rozłożyli na skrzydłach. Polonia próbowała atakować tak jak to robił Lech przed tygodniem w pojedynku z Legią czyli bardzo szeroko z wykorzystaniem dynamicznie wchodzących z głębi pola Bonina i Brzyskiego.

Henriquez nie zawsze radził sobie z tym, Brzyski mógł szaleć przy lewej linii, bo zwykle dwóch lechitów pilnowało go na radar. Efekt? Co kilkadziesiąt sekund warszawianie groźnie dośrodkowywali w pole karne Lecha. Nasi piłkarze wybijali piłkę trochę na oślep, stąd też mnóstwo rzutów rożnych dla "Czarnych Koszul", po których kotłowało się na przedpolu Jasmina Burica. Bośniak na szczęście grał uważnie i co miał łapać, pewnie chwytał.

Lech tradycyjnie już był częściej przy piłce, ale wynikało to z tego, że obrońcy wymieniali ją dziesięć metrów przed linia środkową. Im bliżej bramki Polonii tym było gorzej. Wystawienie przez Bakero trzech defensywnych pomocników, osłabiło ofensywę. Poznaniacy bardzo długo nie mieli pomysłu jak przedrzeć się przez bardzo dobrze ustawioną obronę i pomoc Polonii. Brakowało akcji oskrzydlających. Stilić schodził do środka, gdzie tuż obok siebie biegali Djurdjevic z Injacem. Blok defensywny próbował rozerwać od czasu do czasu Kriwiec, ale przez pół godziny Lech był praktycznie bezradny.

Pierwszy groźny strzał - głową Rudniewa - odnotowaliśmy dopiero w 29 minucie, po długim podaniu Stilica. Chwilę później poważny błąd w środku popełnili gospodarze. Djurdjević zaskoczył Trałkę odebrał mu piłkę, podał do Stilicia, a ten przedłużył do Rudniewa. Łotysz jednym zwodem ośmieszył Sadloka, ale strzelił kilka centymetrów obok bramki Gliwy. Szkoda, bo okazja była wręcz wymarzona.

- Rzeczywiście nie jesteśmy ofensywnie ustawieni, ale jednak szanse bramkowe mieliśmy. Nadal musimy grać cierpliwie i szukać kolejnych okazji - skomentował pierwszą połowę Rafał Murawski.

W przerwie Bakero dokonał korekty w składzie i wprowadził na boisko Tonewa, ale Lech nie potrafił zmienić sposobu gry. Aż do 60 minuty z boiska wiało nudą. Trochę groźniejsi znowu byli gospodarze, którzy z uporem maniaka przy każdej sposobności dośrodkowywali w pole karne gości. Polonia liczyła, że w końcu poznańska obrona choć raz się pomyli. Raz było naprawdę groźnie, ale Wojtkowiak w ostatniej chwili sprzątnął piłkę z głowy Bonina.

Tonew dwa razy szarpnął, ale z jego akcji nie było wiele pożytku. Bułgar szybko dostosował się do poziomu kolegów, był niedokładny, łatwo tracił piłkę i przeważnie wybierał złe warianty rozegrania akcji. Więcej zamieszania wprowadził Cani. W 80 minucie wydawało się, że już nic nie uchroni Kolejorza przed utratą gola. Albańczyk miał piłkę 7 metrów przed bramką, ale nie umiał jej skierować do siatki.

Zrobił to jednak w 90 minucie, kiedy Burić odbił przed siebie strzał Sultesa, środkowi obrońcy nie upilnowali Caniego i Albańczyk z najbliższej odległości strzelił zwycięskiego gola dla Polonii.
Lech od trzech spotkań nie strzelił bramki. Trudno mówić, że jest to przypadek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski