Wiata spłonęła niecały tydzień temu. Był w niej samochód osobowy trabant, dwa drewniane wozy, rozsiewacz do nawozów, nawozy, siano oraz materiały rymarskie. Wszystko strawił ogień, który zdaniem strażaków, był podłożony umyślnie. Właściciel wycenił straty na 18 tysięcy złotych i zaczął porządkować posesję.
W tym czasie mundurowi z rewiru dzielnicowych w Wijewie szukali sprawcy. Szybko doszli do wniosku, że wywodzi się on z kręgu najbliższych poszkodowanego. Ten trop doprowadził ich do 20 - latka.
W trakcie składania zeznań chłopak nie tylko przyznał się do podpalenia, ale też wyjaśnił, że kilkakrotnie okradał mieszkanie swojego wuja. Pod jego nieobecność zabrał mu łącznie dwa tysiące złotych. Nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego podłożył ogień pod wiatę. Wyjaśnił jedynie, że był pod wpływem alkoholu.
Za przestępstwa których się dopuścił, może spędzić w więzieniu następnych pięć lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?