Nieprzytomny, z silnym obrzękiem mózgu i krwiakiem, wysuniętą lewą gałką oczną, otarciami na szyi i łapach oraz poparzeniami - w takim stanie w sierpniu ubiegłego roku trafił do kliniki weterynaryjnej 5-miesięczny cavalier. Za bestialskie skatowanie go na ławę oskarżonych trafił 18-letni Kamil L., uczeń jednego z poznańskich technikum.
Czytaj też: Poznań: Skatował psa niemal na śmierć. Tłumaczy się chorobą psychiczną
Pies należał do rodziny jego dziewczyny, Klaudii. To ona razem z matką, Anną Sujak-Olejniczak, złożyły obciążające nastolatka zeznania. Kamil miał skatować psa pod ich nieobecność. Jak dostał się do mieszkania? "Pożyczył" sobie komplet kluczy.
Klaudia jest małoletnia. Dlatego sąd musiał skierować ją na badania u psychologa, który ma potwierdzić wiarygodność jej zeznań. Według relacji matki dziewczyny, nie otrzymały jednak wezwania na stawienie się na badanie wyznaczone na początek maja.
Opinia biegłego to już ostatnia rzecz, której potrzebuje sąd, by zamknąć proces. Wszyscy świadkowie zostali już przesłuchani. Jest też już znana opinia biegłego z której wynika, że Kamil L. był poczytalny i świadomy tego, co robi.
Za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem grozi mu do 2 lat więzienia. Szczeniak przebywa pod opieką fundacji Animal Security.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?