Do napadu doszło 21 września ub. roku. Norbert J. przyjechał do Szamotuł z Poznania, gdzie mieszkał z konkubiną i 10-miesięcznym dzieckiem. Jak tłumaczył dzisiaj przed sądem, potrzebował pieniędzy, ponieważ dziecko często chorowało.
Feralnego dnia, po przyjeździe do Szamotuł wypił dwa piwa i wszedł do ajencji bankowej, po czym wyjął 30-centymetrowy nóż i zażądał od kasjerki pieniędzy. Ta, przerażona, wydała mu 6,3 tys. zł.
- Nie chciałem nikogo skrzywdzić. Już 10 minut po napadzie chciałem oddać te pieniądze. Ale to by niczego nie zmieniło - tłumaczył ze łzami w oczach były ksiądz.
Sprawę odroczono do 22 marca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?