Poznań: "Dom otwarty" na Jeżycach zlikwidowany - komornik eksmitował mieszkańców [ZDJĘCIA]

- Mieszkam tu od ośmiu lat i nie pamiętam, by było spokojnie. Do tego mieszkania na noc złażą się wszyscy amatorzy trunków z całych Jeżyc - mówi jeden z lokatorów.

Pytam Łukasza, czy to prawda, że z mieszkania zrobił melinę?
- Faktycznie było tu przez jakiś czas trochę głośno, ale już jest cicho - odpowiada. I przedstawia swoją wersję historii. W kamienicy przy Słowackiego mieszka od urodzenia. Rodzice faktycznie nie płacili za mieszkanie. Matka kiedyś wyszła i nie wiadomo, gdzie jest. Wobec ojca rok temu sąd orzekł wyrok eksmisyjny. Ale sam się wyprowadził zaraz po otrzymaniu pisma z sądu.

- Wyrok eksmisyjny nie obejmował mnie - grzmi zdenerwowany Łukasz. Jego ojciec też sądowi "nie przypomniał", że mieszka z nim syn. Łukasz uważa jednak, że zameldowanie to prawo do mieszkania. A jeśli konieczna jest eksmisja - to tylko do lokalu socjalnego.

- Jesteśmy na prawie. Wezwiemy policję, jak nam coś ruszą - ostrzega "Mecenas", lokator, który mieszka u Łukasza w zamian za pomoc prawną. Mieszka tu także jeszcze kobieta.
- Złożyliśmy sprawę do sądu przeciwko miastu o lokal socjalny dla niepełnosprawnego- wyjaśnia "Mecenas". - Tak się z ludźmi nie robi.

-Ale sąd ten pozew oddalił - zauważa komornik.Jest nieubłagany. Każe ekipie segregować, opisywać i wynosić rzeczy.
- Ja tu mieszkam legalnie. Proszę nie traktować mnie , jak g...! - denerwuje się Łukasz. Obaj z "Mecenasem" ruszyli po policję.

Funkcjonariusze nie podjęli się ich ochrony, choć na miejsce przyjechali. - Pod tym adresem mieliśmy w tym roku, łącznie z dzisiejszą, cztery interwencje - informuje Ewa Ochocka z Biura Prasowego poznańskiej policji.

- Pan Łukasz może skorzystać z oferty zamieszkania w hotelu pracowniczym przy ulicy Torowej - dodaje Magdalena Gościńska, rzeczniczka ZKZL.

Eksmisje
Tylko w tym miesiącu komornicy działający na zlecenie miasta przeprowadzą 62 eksmisje. -Wstrzymaliśmy już wykonanie 30, bo po sprawdzeniu okazało się, że eksmisja do pomieszczenia tymczasowego byłaby zbyt radykalna - mówi Jarosław Pucek z ZKZL.