W czerwcu poznańska straż pożarna otrzymała wezwanie dotyczące pożaru w kamienicy przy ul. Grottgera 10. Na miejscu pojawiły się trzy zastępy straży, interwencja trwała około 40 minut i była spowodowana przypaleniem potrawy w garnku.
Jak się jednak okazało, pożar spowodowany przez jedną z dzikich lokatorek zamieszkujących budynek był tylko jednym z wielu kłopotów, jakich kobieta dostarczała lokatorom.
Sprawdź też:
- Prawdziwy problem rozpoczął się w momencie, kiedy ta kobieta sprowadziła do mieszkania jednego z lokatorów. To ona przede wszystkim znosi śmieci - opowiadała Ewa Nowak, właścicielka jednego z lokali.
Mieszkańcy mówili także, że kobieta znosiła do lokalu worki wypełnione przechodzonymi ubraniami, czy opakowaniami po produktach spożywczych. Zdesperowani wielokrotnie prosili o interwencję ówczesnego zarządcę wspólnoty mieszkaniowej, ale ten nie reagował.
Sytuacja zmieniła się po naszej publikacji. Wspólnota mieszkaniowa otrzymała od zarządcy nieruchomości informację o opuszczeniu lokalu przez dziką lokatorkę.
"[...] uprzejmie informuję, że w wyniku licznych interwencji i działań udało się wyłączyć panią Grażynę L. z użytkowania lokalu przy ul. Grottgera 10, który nie stanowił jej własności, a w którym przebywała wbrew woli właściciela" - czytamy w piśmie.
Jak twierdzi jeden ze współwłaścicieli mieszkania, sytuacja w samym lokalu także ulega stopniowej poprawie.
- Nie wydobywa się już z niego przykry zapach - tłumaczy jeden z mieszkańców.
ZOBACZ TEŻ:
Sprawdź też:
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?