Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Dziury w jezdniach to milionowe koszty napraw samochodów

Marcin Idczak
Naprawy uszkodzeń po wjechaniu w dziury mogą być kosztowne - mówi Sławomir Szulc, mechanik
Naprawy uszkodzeń po wjechaniu w dziury mogą być kosztowne - mówi Sławomir Szulc, mechanik Marcin Idczak
Według wyliczeń mechaników samochodowych, straty spowodowane uszkodzeniami pojazdów po wjechaniu w dziury mogą wynosić łącznie już ponad milion złotych.

Choć drogowcy pracują na wysokich obrotach i załatali już ponad 5000 dziur w poznańskich jezdniach, to jednak o wjechanie w ogromną wyrwę w jezdni nietrudno. A koszty mogą być bardzo duże. Gdy uszkodzi się tylko felgę stalową i oponę to trzeba zapłacić nawet ponad 700 złotych.

Czytaj także:

Poznań: Tragiczny stan dróg! Urwane koła i wnioski o odszkodowania

- Jednak jeśli pojedzie się szybciej lub trafi w większą dziurę, to koszty naprawy będą o wiele większe - wyjaśnia Łukasz Pawela, właściciel warsztatu blacharsko - mechanicznego. Wylicza, że gdy trzeba będzie wymienić wahacz oraz kolumnę McPersona stosując oryginalne części to koszty wzrosną do około 3,7 tysiąca złotych.

- Niestety, zdarza się, że takich części brakuje. Trzeba je sprowadzić, przez co wydłuża się czas naprawy - dodaje Łukasz Pawela.

Wyjaśnia też, że problem mogą mieć kierowcy, którzy nie posiadają ubezpieczenia AC. Wówczas, najczęściej, nim rozpocznie się naprawa trzeba czekać na decyzję ubezpieczyciela właściciela lub zarządcy drogi o tym, czy wypłaci i w jakiej kwocie odszkodowanie za szkodę. Jeśli ktoś ma auto casco to może najpierw sfinansować remont z ubezpieczenia, a potem pieniądze ściągnąć od drogowców.

- Ważne jest to, by na miejsce zdarzenia wezwać policję lub straż miejską, tak by sporządzili oni protokół - zaznacza właściciel warsztatu. Dodaje, że należy też sporządzić dokumentację fotograficzną dziury i uszkodzeń i najlepiej by znaleźć jeszcze kilku świadków, którzy potwierdzą w jakich okolicznościach zostało uszkodzone auto. - Jak widać to nie tylko szkody finansowe, ale również konieczność załatwienia wielu dokumentów - stwierdza Łukasz Pawela.

50 ton masy asfaltowej na dziury w Poznaniu. Codziennie! [ZDJĘCIA]

Jednak nie wszyscy mają tyle szczęścia, by otrzymać odszkodowanie.

- Po trzech tygodniach od zgłoszenia szkody, dostałem pismo od ubezpieczyciela - mówi Jan Konieczny z Daszewic. - Firma odmówiła wypłaty odszkodowania, gdyż stwierdzono, że droga jest w naprawie. Odwołałem się i czekam na odpowiedź - dodaje poszkodowany.

Według mechaników średnio za naprawę uszkodzonego samochodu, który wjechał w dziurę, trzeba zapłacić 3 tysiące złotych. Jeśli pomnożyć to przez liczbę wniosków o odszkodowanie, które wpłynęły do ZDM (około 340) to wychodzi, że wyrywy w drogach kosztowały nas już tym roku ponad milion złotych.

Natomiast sami kierowcy mogą bez liku wymieniać ulice w Poznaniu przez które przejazd to prawdziwy slalom i ryzykowanie wizyty w warsztacie samochodowym. - Jadąc po ul. Jarochowskiego w okolicach Palacza można poczuć się jak na afrykańskim safari. Więcej jest tam dziur niż normalnego asfaltu - stwierdza Michał Konieczny, kierowca.

Natomiast osoby, które muszą korzystać z peryferyjnych ulic są jeszcze bardziej dosadne w ocenach. - Ulica Porzeczkowa na Szczepankowie bardziej przypomina trójwymiarową mapę Księżyca niż ulicę w mieście - pisze do naszej redakcji Czytelnik mieszkający w tej części miasta. - Gdy był śnieg to zakrywał dziury i można było po nim jeździć, teraz niestety nie da się przejechać ulicą bez wjechania w którąś z wyrw w nawierzchni. Jest ich tyle, że nie sposób je wyminąć - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski