Funkcjonariusze przyjęli bowiem zawiadomienie od jednej z osób, która zetknęła się z 30-latkiem i która potwierdziła, że widząc jak zachowuje się i co wykrzykuje informatyk naprawdę bała się o swoje życie.
W miniony wtorek 30-letni informatyk przyszedł do firmy komputerowej, w której pracuje. W rękach miał noże. Dziwnie się zachowywał. Wykrzykiwał pseudonimy z gry (wiadomo, że od dłuższego czasu grał w Diablo III). Zachowywał się tak, że jeden z jego kolegów uciekł przed nim przez okno. Gdy policja się o tym dowiedziała, w staromiejskim komisariacie był akurat inny poznaniak. Mówił funkcjonariuszom, że na portalu społecznościowym, w grupie fanów gry, jeden z internautów napisał "wychodzę na ulicę mordować". Do centrum natychmiast wysłano patrole.
Dzielnicowi natknęli się na 30-latka przy ulicy Kościuszki. Byli zdumieni, gdy zaproponował im, by wspólnie z nim zabijali. Nie chcąc go denerwować, powiedzieli, że zgadzają się, a później, w dogodnej chwili, obezwładnili. - Patrzeliśmy mu w oczy. Nie był w realu. Naprawdę mógł zabić - komentowali później.
Mężczyzna trafił do szpitala z objawami zaburzeń osobowości. Lekarze badają, co doprowadziło go do stanu oderwania od rzeczywistości, starają się mu pomóc.
Jak mówią psycholodzy, w takich sytuacjach może nie chodzić jedynie o zatracenie się w nierealnym świecie gry. Istotna jest też sytuacja osoby, ukryte schorzenia, zażyte leki.
Na temat stanu zdrowia 30-latka z Poznania jednak nikt wypowiadać się nie chce. Z naszych informacji wynika jednak, że nie pozwala on jeszcze na przesłuchanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?