Kilkakrotnie informowaliśmy o właścicielu sklepu przy Głogowskiej, który rozpoczął walkę z lokalnymi złodziejaszkami. W internecie zamieszcza filmy, na których można obejrzeć twarze wyrostków kradnących chipsy, czy - jak tydzień temu - paczkę zapalniczek, rzucających w sklepikarza butelkami i przekleństwami.
- Te zapalniczki warte były w sumie ponad 300 złotych. Zgłaszam to policji, bo tym razem już nie chodzi o wykroczenie - mówi do kamery Marek Obtułowicz. Ale informuje również śledzących jego poczynania internautów o tym, że prokuratura umorzyła jedno z postępowań dotyczących jego sklepu. - Wobec braku znamion czynu zabronionego - czyta mężczyzna pismo z prokuratury.
Bo przestępstwem jest kradzież rzeczy, której wartość przekracza 250 złotych. Jeśli przedmioty warte są mniej - policja może złodzieja ukarać mandatem, a sąd może nałożyć grzywnę albo zdecydować o ograniczeniu wolności. W ostateczności niezapłaconą grzywnę można zamienić na karę aresztu.
Ale - jak się dowiadujemy - sklepikarz z Głogowskiej nie jest jedynym w okolicy, który jest okradany. Kilka minut spaceru i trafiamy do innego sklepu ogólnospożywczego na Łazarzu. Jego właściciel nie chce, aby publikować jego dane - boi się zemsty nękającego go mężczyzny. Pokazuje film zarejestrowany przez kamery monitoringu. Widać na nim mężczyznę, który - jak twierdzi właściciel - regularnie go okrada.
Około 25-letni mężczyzna wchodzi do sklepu, rozgląda się, po chwili znika w drzwiach. Widać, jak przed sklepem zaczepia innego chłopaka. Dogadują się, obaj wracają do sklepu. Zaczepiony na ulicy chłopak kupuje drobny towar, podejrzany ściąga z półek kilka piw i ustawia się w kolejce. Wystarcza, że sprzedawczyni na chwilę odwraca wzrok, a on ucieka. Kobieta goni go. Bezskutecznie.
- To nagranie z czwartkowego wieczoru, ale takich kradzieży mieliśmy znacznie więcej. Za każdym razem sprawcą jest właśnie ten mężczyzna. Zgłaszamy te kradzieże policji i... nic - irytuje się sklepikarz. - Przez ostatnie tygodnie mieliśmy tu ochronę i był spokój. Ale gdy tylko ochroniarze zniknęli, on wrócił - dodaje i tłumaczy, że karanie mężczyzny grzywną w niczym nie zmieni sytuacji. - Nie zapłaci, a kraść będzie dalej. Jak w takim razie mam prowadzić interes? - pyta.
- Prowadzimy sześć postępowań o wykroczenia popełnione w tym sklepie - Przemysław Marciniak, szef komisariatu Poznań Grunwald przekonuje, że policja nie zapomniała o sprawie. - Będą one kierowane do sądu, mamy nadzieję, że zostanie orzeczone ograniczenie wolności. To sprawy o wykroczenia, nie możemy zrobić nic więcej - tłumaczy i dodaje, że o najnowszych kradzieżach dowiedział się od nas.
- Bo jeszcze nie zgłaszałem ich w komisariacie. Zrobię to w tym tygodniu - odpowiada właściciel sklepu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?