Mimo wyrażanej niejednokrotnie chęci porozumienia się nie udało się nic ustalić. Formalnie chłopczyk powinien wrócić do Holandii, jednak matka odmówiła wydania Ebiego i ukrywa się z synem od kilku miesięcy. Kolejna rozprawa 6 listopada.
Pod budynkiem z plakatem "mamo, dlaczego nie zaprosiłaś taty" pikietują holenderscy dziadkowie chłopca.
Sprawa zaczęła się na początku tego roku, kiedy Anna Chmielewska rozstała się z mężem Holendrem i z dzieckiem wróciła do Polski. Miesiąc później mąż złożył w prokuraturze w Utrechcie w Holandii skargę o uprowadzenie dziecka. Tamtejszy sąd nakazał kobiecie przywiezienie syna Ebiego do ojca. Jego zdanie podzielił też Sąd Rejonowy w Śremie, który został powiadomiony przez byłego męża pani Anny.
Matka jednak Ebiego oddać nie zamierzała, więc 29 września holenderska prokuratura wystawiła europejski nakaz aresztowania Anny Chmielewskiej. W szkole, w której pracuje kobieta, zjawiła się policja.
- W czasie lekcji zostałam wezwana do dyrektorki. Gdy weszłam do gabinetu, czekało na mnie trzech mężczyzn. Pokazali dokumenty, powiedzieli, że jestem aresztowana i przewieźli mnie do aresztu w Kościanie - opowiada pani Anna.
Po jej stronie stanął polski sąd. - Matka ma pełnię władzy rodzicielskiej, dlatego wywiezienie własnego dziecka za granicę nie jest w świetle polskiego prawa przestępstwem - tłumaczył decyzję sędzia Mariusz Sygrela. Zdaniem sądu, nie ma podstaw, by wydać kobietę Królestwu Holandii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?