Z pierwszej puli nowych eurokopterów skorzystają wytypowane bazy całodobowe, które swym zasięgiem obejmą cały kraj. Nie ma wśród nich Poznania, ale nasz region znalazł się w zasięgu ich lotów.
Taki plan nie wynika z jakichkolwiek niedostatków poznańskiego ośrodka. Przygotowanie techniczne i kadrowe jest bez zarzutu. Na superhelikopter, jak się dowiadujemy, poczekamy jednak do pierwszego półrocza przyszłego roku.
Na razie więc do dyspozycji pilotom poznańskiego Pogotowia Lotniczego pozostaną wysłużone Mi-2, których żywot, określony przez unijne przepisy, kończy się za dwa lata.
Mimo zachowania pełnych zasad bezpieczeństwa w lotach starymi maszynami, nie zawsze możliwe jest jednak niesienie pomocy chorym. Nie można było np. wezwać śmigłowca do przewiezienia ciężko rannego dziecka, które uległo wypadkowi pod Ostrowem Wlkp. Transport zwykłą karetką do Poznania na odległość ponad 100 km stanowił realne zagrożenie dla życia pięciolatka z rozerwaną, krwawiącą wątrobą. Tak twierdzą lekarze.
- Sama załoga może latać Mi-2 przez całą dobę, ale z pasażerem pacjentem wolno nam tylko od wschodu do zachodu słońca - tłumaczy Konrad Bora, kierownik "latającego pogotowia" w Poznaniu.
Wypadek pod Ostrowem zdarzył się wieczorem, więc wyeliminował najszybsze i najbezpieczniejsze dotarcie z chorym drogą powietrzną. Dopiero nowe maszyny będą dostępne bez względu na porę dnia.
Innym problemem ograniczającym pole działania ratownikom z Pogotowia Lotniczego jest nieprzystosowanie szpitalnych oddziałów ratunkowych do takiego transportu. Wymogi techniczne skreślają z takiej listy lecznice usytuowane w gęstej, miejskiej zabudowie: w Poznaniu - 111 Szpital Wojskowy, śródmiejską część Szpitala Strusia przy ul. Szkolnej, Szpital Przemienienia Pańskiego. Nic się nie zmieniło w planach usytuowania lądowisk przy Szpitalu Wojewódzkim i Szpitalu Strusia przy ul. Szwajcarskiej oraz pod lecznicą w Puszczykowie. Na razie jednak lądować z chorym można na ul. Lutyckiej.
- Przygotowanie tymczasowego miejsca do lądowania przy ul. Szwajcarskiej wymaga zdemontowania kilku lamp i przycięcia drzew. Trwają roz-mowy dotyczące bezpieczeństwa - mówi Jan Sawicz, wicedyrektor Szpitala Strusia.
Zastępcze lądowisko powinno dotrwać to przyszłego roku, gdy ma być już uruchomione to właściwe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?