Poznań nie będzie zupełnie grafitowy

To już pewne, Poznań będzie grafitowy. Jeszcze na początku lipca radny PiS Michał Grześ proponował projekt uchwały w sprawie przeprowadzenia konsultacji społecznych dotyczących koloru infrastruktury miejskiej. Wniosek ten jednak nie był oficjalnie głosowany podczas sesji, bo plastyk miejski zgodził się podjąć rozmowy w tej sprawie.

Już teraz wiadomo, że mimo chęci wprowadzenia w pełni ujednoliconej kolorystyki barierek, wiat czy słupów trakcyjnych pojawią się, głównie ze względu na bezpieczeństwo rowerzystów, pewne odstępstwa. Przypomnijmy, że M. Grześ zwracał wcześniej uwagę, że grafitowe barierki w nocy są niewidoczne i mogą powodować niebezpieczne sytuacje.

- Dlatego postanowiliśmy dokonać pewnych modyfikacji - przyznaje Piotr Libicki, plastyk miejski. - We wrześniu przedstawimy radnym nasze propozycje, które były konsultowane i wypracowane z miejskim inżynierem ruchu - dodaje. Co ma się zmienić? Pierwszym pomysłem jest zastosowanie specjalnych opasek ostrzegawczych biało-czerwonych na słupkach. - W pierwszej kolejności zostały one zamontowane na ul. Golęcińskiej - precyzuje plastyk miejski.Aby uniknąć niepotrzebnej pstrokacizny opaski, ale wyłącznie białe pojawią się w ciągach komunikacyjnych na obrzeżach Poznania. - Na pewno w całym mieście nie będziemy z nich jednak korzystać, a jedynie w miejscach, które mogą zostać uznane za niebezpieczne - wyjaśnia P. Libicki.
To nie jedyne modyfikacje, bowiem mogą one także dotknąć wiat przystankowych, od niedawna zamienianych na grafitowe, a wcześniej zielonych. Choć jak zaznacza plastyk miejski potrzebne są jeszcze rozmowy na ten temat, to wiele wskazuje, że kolor tradycyjnie kojarzony z komunikacją miejską nie zostanie w pełni wyrugowany.- Skoro tramwaje i autobusy są zielone, to taki akcent przyda się również na wiatach - przyznaje.

Czy takie rozwiązania zadowolą zarówno zwolenników, jak i przeciwników grafitu? Do tych pierwszych od samego początku zalicza się Paweł Głogowski z Ulepsz Poznań. Jego zdaniem propozycja plastyka miejskiego to dobre, kompromisowe rozwiązanie. - Jeśli pojawiły się głosy przeciwników, to dobrze, że wzięto je pod uwagę. Mam tylko nadzieję, że na tym się zatrzymamy - komentuje.

Do radnego Michała Grzesia nie udało nam się wczoraj dodzwonić.