Przez cztery dni Poznań był miejscem, do którego podążali najwięksi smakosze. Na Starym Rynku odbywała się już po raz VI Ogólnopolski Festiwal Dobrego Smaku.
- To chyb a jedyna okazja w roku, kiedy można kupić wspaniałe regionalne przysmaki od serów zaczynają, poprzez wędliny, ryby, zaprawy, a na waflach kończąc - mówi Agata Majchrowska, jak o sobie mówi kucharka domowa. - To zupełnie inne produkty niż te, które można co dzień kupić w sklepach.
I rzeczywiście na stoisku u Marka Grądzkiego, serowara, którego wyroby zdobywają podniebienia najlepszych szefów kuchni, można było skosztować np. trzyletniego sera. Nieco dalej jedyna okazja, by zjeść lody ręcznie kręcone, sprzedawane z ogromnych termosów: czekoladowe, waniliowe, truskawkowe i porzeczkowe. Pychota. Jak przyznał się dyrektor festiwalu, jak Jan Babczyszyn, codziennie rano zaczynał dzień właśnie od tych lodów czekoladowych i będzie ich mu bardzo brakowało.
Poznaniacy nie tylko kosztowali np. kuchni Fusion w specjalnym lokalu Hotelu Sheraton zorganizowanym na Starym Rynku, ale też kupowali. Kolejki ustawiały się np. po węgierską kiełbasę i słoninę, litewskie chleby i gaszący pragnienie kwas chlebowy.
- Festiwal dla kieszeni odwiedzających nie jest tani - śmieje się Błażej Cygan. - Ale warto zapłacić za taką jakość. Raz do roku można sobie pozwolić na kupno kawałka sera za trzydzieści złotych.
Już teraz wystawcy i odwiedzający dopytywali, czy będzie kolejna edycja festiwalu i najlepiej jeszcze dłuższa i jeszcze więcej stoisk z przysmakami z całego świata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?