Poznań: Prawie cztery lata w areszcie. Skarżą Polskę w Strasburgu

W sprawie swojego klienta, 37-letniego Arkadiusza Sz. skierowała skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Skarga została już zarejestrowana i czeka teraz na rozpoznanie.

Wygrana jest niemal pewna - w przypadku aresztów dłuższych niż dwa lata Trybunał przyznawał odszkodowanie w 99 procentach spraw, które do niego trafiły. Orzekając w jednej z nich stwierdził, iż nadużywanie zbyt długich aresztów wynika ze złego funkcjonowania polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Zdaniem mecenas Moniki Imas, Arkadiusz Sz. jest na to kolejnym dowodem.
- Samo zagrożenie surową karą nie może być samoistną przesłanką do przedłużania aresztu - twierdzi adwokat Monika Imas. - W tym przypadku innych przesłanek nie ma. Tymczasem sąd niemal z automatu przedłuża areszt o kolejne pół roku. To jak bezterminowy wyrok. Każda kara byłaby już lepsza. Kara ma swoją granicę.

Czy i jakie ważne powody ma sąd, żeby trzymać Arkadiusza Sz. tak długo za kratkami?
- Nie możemy komentować sprawy w toku - mówi sędzia Jarema Sawiński z Sądu Okręgowego w Poznaniu. - Możemy do niej wrócić po jej zakończeniu.

Zdaniem ministra sprawiedliwości, Jarosława Gowina, problem jest już znikomy.
- Plaga tzw. aresztu wydobywczego kwitła w pierwszej połowie lat dwutysięcznych - mówi Jarosław Gowin. - A minister Ziobro uczynił z tego wręcz powód do chluby. Ale praktyka aresztów wydobywczych została skończona w poprzedniej kadencji. Teraz przygotowujemy nowelizację kodeksu postępowania karnego, która jeszcze lepiej będzie chronić przed nadużywaniem aresztu.

Liczby mówią jednak coś innego: w 2006 r. sądy okręgowe zastosowały areszt powyżej dwóch lat wobec 863 osób, w 2011 r. - wobec 589. Wspominana nowelizacja rezerwuje tak długi areszt tylko dla oskarżonych, którzy będą celowo przedłużać proces.