Poznań: Przyszedł w klapkach, bo wyrzucono go z mieszkania. Anarchiści pomogli mu wrócić

- Właściciel budynku w asyście ochroniarzy włamał się do mieszkania tego człowieka, wywalił wszystkie rzeczy. Kiedy lokator wezwał policję ta zabrała go na komisariat wyjaśnić sprawę. W tym czasie właściciel założył nowe zamki - opowiada Marek Piekarski z Rozbratu. - Poszliśmy tam razem. Faktycznie przed kamienicą były dziesiątki jego rzeczy. Rozkręciliśmy zamki, bo ten człowiek ma prawo tam mieszkać. W środku syf! Powyrywane kable, zerwane tynki. To się nie nadaje do mieszkania! Właściciel budynku już zaczął tam robić swoje porządki!

Jak się okazuje lokator, owszem, ma od kilku lat wyrok eksmisyjny, ale z prawem do lokalu socjalnego, który powinno zapewnić mu miasto.

- Jestem inwalidą drugiej grupy. Pracuję dorywczo. Czasem mnie nie ma kilka dni. To wykorzystał właściciel. Chce się mnie pozbyć - mówi Ryszard Włodarczak. - Obawiam się, co mnie jeszcze może spotkać. Nie mam dokumentów, mebli, na czym spać, bo wszystko wyrzucono.

- Policja potwierdziła, że pan Ryszard ma prawo przebywać w tym mieszkaniu - podkreśla M. Piekarski i dodaje. - To była nielegalna eksmisja na bruk.

Piekarski wkurza się na to, co w tak gospodarnym mieście, jakim chce być Poznań wyczyniają właściciele kamienic.

- Nasz telefon, który uruchomiliśmy w ramach "eksmisji stop" codziennie się grzeje! Trafiają do nas sprawy, które ciągną się od lat. Nikt nad tym nie panuje. Miasto nie reaguje. Dopuszcza do samowolki kamieniczników, a ci robią co chcą. A teraz doszło do eksmisji na bruk człowieka, który ma prawo dostać lokal od miasta! - zżyma się Piekarski. - To dowód na całkowity rozp....l polityki mieszkaniowej!