Obawy Łukasza Sz. nie spełniły się, bo sąd nie uwzględnił wniosku prokuratora i skazał go na 5 lat więzienia.
Sprawa dotyczyła wydarzeń z 15 grudnia 2007 roku. W lokalu przy poznańskim Starym Rynku Łukasz Sz. był z kolegami. Nie on jednak zaczepiał wulgarnie studentki. Nie on je napastował, po chamsku klepiąc tu i ówdzie. Nie on też ciągnął jedną z dziewczyn za włosy po bruku. To byli tylko jego kompani. On jedynie, gdy barman kazał im wyjść, szamotał się z Maciejem K., przyjacielem jednej z zaczepionych dziewczyn. Gdy chłopak zaczął uciekać, Łukasz Sz. uderzył go kilka razy nożem. Dwa razy w plecy, raz w łokieć. Potem chwalił się kolegom, że tak go..., że aż nóż się skrzywił.
Gdy jednak tydzień temu prokurator zażądał dla niego za usiłowanie zabójstwa 14 lat więzienia, z ograniczeniem, że może wyjść najwcześniej po 11 latach, był oburzony i rozgoryczony. Za co aż tyle? Przecież to nie był porządny noż, tylko nieduży scyzoryk. Taki do odkręcania tablic rejestracyjnych...
- To prawda, wyciągnąłem ten scyzoryk - mówił sądowi. - Ale jakby to było silne uderzenie, to by upadł... Gdyby upadł, to bym spanikował. Ale on uciekł... Przez ten zarzut zabójstwa mam siwe włosy, w tym areszcie sami przestępcy...
O tym, że Łukasz później chwalił się swoim udziałem w incydencie, powiedział świadek "in cognito".
Pełnomocnik ranionego studenta pytał retorycznie, czy w Poznaniu nie ma już miejsc bezpiecznych, gdzie młody człowiek może przyjść ze swoją dziewczyną, nie obawiając się wulgarnych zaczepek i agresji pijanych kolesi?
Jego obrońca próbował przekonać sąd, że Łukasz, mając przewagę fizyczną i nóż, "pozwolił uciec" pokrzywdzonemu, co potwierdza, że nie chciał go zabić...
Wczoraj poznański Sąd Okręgowy ogłosił wyrok. Skazał Łukasza Sz. na 5 lat więzienia, uznając, że naprawdę nie miał zamiaru zabić studenta. Okolicznością łagodzącą było dla oskarżonego to, że wyraził skruchę i przeprosił pokrzywdzonego. Nie pomogła mu natomiast wcześniejsza karalność: Łukasz Sz. dwukrotnie przebywał w więzieniu. Wiosną 2007 roku wyszedł po niemal dwuletniej odsiadce. Pół roku później zaatakował studenta. Potem ukrywał się pół roku, a jesienią wprowadzono mu do wykonania kolejną karę.
Wyrok jest nieprawomocny. Poza karą pozbawienia wolności, Łukasz ma także zapłacić pokrzywdzonemu 10 tys. zł nawiązki. Jego obrońca już zapowiedział apelację. Wyrok zaskarży również prokurator.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?