Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Spowiedź Fryzjera. Prawda o naszej ligowej piłce?

Maciej Lehmann
Ryszard Forbrich  odsłonił kulisy korupcji w naszym futbolu
Ryszard Forbrich odsłonił kulisy korupcji w naszym futbolu Paweł Miecznik
Ryszard Forbrich "Fryzjer" najgłośniejsza postać w sprawie korupcji w polskiej piłce wydał wspomnienia.

Zobacz też:
Kolega Fryzjera w rękach CBA

- Bez satysfakcji udostępniam wam tę książkę. Bo jest ona porażką nas wszystkich, kibiców, a przede wszystkim ludzi, którzy byli bliżej klubów i ludzi w nich zatrudnionych. Pozbyłem się złudzeń, na temat zasad funkcjonowania futbolu w poprzednich latach. Skala przekrętów i korupcji była przerażająca - mówił wczoraj podczas premiery książki "Spowiedź Fryzjera" - autor Adam Godlewski, który spisał wspomnienia Ryszarda Forbricha.

- "Fryzjer" na kartach książki nie kryje, że jego szefowie w Amice doskonale wiedzieli o procederze kupowanie meczów, czyli jak to mówi "Fryzjer" kręcenia lodów.

- Święty nie byłem, kręciłem jak inni , a w każdym klubie był ktoś, kto miał zadania podobne do moich. Absolutnie nie zamierzam się wybielać, ale to nie ja wymyśliłem te zwyczaje. Wiem z wiarygodnych źródeł, że interes mocno kręcił się też pół wieku temu. Brali prawie wszyscy, z naprawdę nielicznymi wyjątkami. Trzeba było mieć bogatego mecenasa, inny dla wszystkich by nie nastarczył. A za swoje przecież nie kupowałem - mówi.

Ta książka to przerażająca opowieść o tym, że, by odnieść sukces, trzeba było kupować. - Jeśli nie chciałeś tego robić, wypadałeś z gry. Czasem dochodziło nawet do absurdalnych sytuacji. "Fryzjer" musiał ustawić mecz przeciwko swojemu klubowi, bo źle skonstruowano system premiowania i w razie zwycięstwa trzeba by było wypłacić piłkarzom fortunę.

Ta książka pokazuje, że środowisko piłkarskie zepsute jest do szpiku kości. - Zdarzały się sezony, w których łebski działacz więcej wygrywał, niż jego zespół - wspomina "Fryzjer". Suchej nitki nie zostawia na byłych gwiazdach klubu. - Okazało się, że nie tylko liczyć doskonale umieją, ale też zarażać prostych chłopaków z prowincji złymi nawykami - mówi.

Kiedy został wyrzucony z Amiki, bo jak stwierdził jego sposoby działania znudziły się "górze", na brak propozycji nie narzekał.
- Skoro był popyt, pojawiła się podaż. Przecież to proste i podstawowe prawo gospodarki - mówi cynicznie Forbrich. - Nie pomyślcie tylko, że zamierzam się mądrzyć, udawać kogoś, kim nigdy nie byłem, nie jestem i nie będę. Zasady były proste kawa na stół, siano na stół, więc moja opowieść nie będzie skomplikowana - wyznaje główny bohater.

Z jego opowieści wynika, że system był prosty, ale bezwzględny. - Ta machina długo się rozwijała bez żadnej kontroli. Przedstawiciele kolejnych pokoleń, które trafiały do futbolu, mogli albo specjalizować się w unowocześnianiu tej machiny, albo... machnąć ręką i dać sobie z piłką spokój - pisze Adam Godlewski.

Zobacz też:
Pobił nawet fryzjera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski