Około godziny 10 tramwaj jadący tunelem wjechał na kamień leżący na szynach. To doprowadziło do tragedii. Tramwaj się wykoleił i uderzył w ścianę. Skutek? 30 rannych, nieprzytomny motorniczy i niestety pożar.
Na szczęście to tylko scenariusz ćwiczeń, jakie w środę rano zorganizowano w tunelu na Franowo.
- To ekstremalne zdarzenie - przyznaje Jan Firlik, dyrektor pionu tramwajów w MPK. - Ale musieliśmy sprawdzić, jak służby miejskie współdziałałyby ze sobą w takiej sytuacji.
Test został zaliczony. Około 40 minut potrzebowali strażacy oraz MPK na ewakuowanie z tunelu ponad 100 pasażerów, ugaszenie pożaru i opanowanie sytuacji. 30 rannych trzeba było wyprowadzić lub wywieźć na specjalnym wózku. W tym samym czasie inni strażacy walczyli z pożarem.
- To specyficzny obiekt - przyznaje Jerzy Ranecki, zastępca komendanta poznańskich strażaków. - Na szczęście system wentylacji jest niezwykle wydajny. Dosłownie kilka sekund wystarczyło, by pozbyć się dymu z tunelu.
Nie zawiódł także system wczesnego informowania o pożarze oraz zasilanie. Po wykryciu ognia włączone zostały tylko awaryjne lampy w tunelu, wentylatory oraz oznakowanie krawędzi przystanków. Z głośników w dwóch językach leciał komunikat o tym, by jak najszybciej opuścić przystanek.
Na górze, przy przystanku, rozstawione zostało prawdziwe miasteczko medyczne. Trafiali tam "ranni".
W związku z ćwiczeniami utrudnienia czekały pasażerów. Przez ponad dwie godziny tramwaje nie jeździły na Franowo. Ruszały dopiero z dawnej pętli na Lecha. O zmianach pasażerów informowali pracownicy nadzoru ruchu MPK.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?