Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: W salonie stanął mur, bo mieszkanie było w dwóch kamienicach [ZDJĘCIA]

Mateusz Pilarczyk
Tak obecnie wygląda mieszkanie poznanianki
Tak obecnie wygląda mieszkanie poznanianki
Przez środek salonu Alicji Bartkowskiej, która mieszka w jednej z kamienic przy ulicy Kościelnej, z nakazu sądu postawiono ścianę. Kobieta straciła tym samym dużą część kupionego przed laty mieszkania. Wszystko to w majestacie prawa, bo przez dawne zaniedbania lokal Alicji Bartkowskiej znajdował się w dwóch sąsiadujących kamienicach.

- To mieszkanie to moja oaza i nadzieja, że spędzę w nim starość, bo zostały mi cztery lata do emerytury - mówiła "Głosowi" Alicja Bartkowska, kiedy przed rokiem po raz pierwszy opisywaliśmy sprawę.

Czytaj także:

Absurd rodem z Barei - przez środek salonu wybudują jej ścianę. Dwa pokoje będą w innej kamienicy

Wtedy sąd postanowił, że ścianę trzeba zbudować. Pani Alicja miała jeszcze nadzieję, że jej upór i odwołania pomogą w sprawie, jednakże nic już zrobić się nie dało. Opinia powołanego w tej sprawie biegłego była jednoznaczna.

- Wynegocjowałam tylko u komornika przesunięcie daty budowy tej ściany o miesiąc, bo musiałam najpierw uzyskać zgodę w pracy, by mieć wolne przez kilka dni. Komornik zgodził się też, bym sama postawiła tę ścianę a on tylko ją odbierze zgodnie z protokołem prawnym. Tak też się stało - opowiada Alicja Bartkowska, która na razie mieszka w Niemczech, bo tam znalazła pracę.

Poznańskie mieszkanie kupiła kilkanaście lat temu z myślą o spokojnej emeryturze. Teraz zamieszanie z lokalem dostarcza jej samych nerwów. Przy jego kupnie nic nie zapowiadało problemów, z jakimi musi sobie radzić przez ostatni czas.

Pojawiły się one, gdy zaczęto wyjaśniać sytuację prawną kamienic, które przed wojną należały do jednego właściciela. Przy rozpoczęciu procedury zniesienia współwłasności okazało się, że ponad 60-metrowe mieszkanie kupione przez Alicję Bartkowską leży w dwóch kamienicach. Stąd budowa ściany przez salon.

Po jej wybudowaniu lokal znacznie się zmniejszył. Po drugiej stronie została połowa niegdyś dużego salonu i pokój, który służył jako sypialnia.

- Spałam na podłodze z nogami pod stołem kuchennym! - żali się Alicja Bartkowska.

To było jeszcze przed przeniesieniem rzeczy z odciętych pokoi. Tylko część z nich zmieściła się w pozostałości po salonie.

- Duże rzeczy jak szafa zrobiona na wymiar, piec akumulacyjny, dwie sofy, stolik i półki zostały tam, bo fizycznie nie dało się nic zrobić - mówi Alicja Bartkowska.

Później okazało się, że trzeba było szybko zorganizować transport i wywieźć je do rodziny na Mazury.

W tym tygodniu przed sądem ma odbyć się kolejna rozprawa dotycząca ostatecznego podziału kamienicy, zniesienia współwłasności i wyodrębnienia poszczególnych lokali. Pani Alicja chce do końca walczyć o swoje.

Wcześniej nie zgodziła się na warunki ugody z większościowym udziałowcem kamienicy przy Kościelnej. Kobieta miała dostać za utracone pokoje sąsiadujący lokal o powierzchni niecałych 20 metrów kwadratowych. Część zapisów ugody nie była dla niej jednak do zaakceptowania.

Współwłasność to problem
W wielu kamienicach mamy do czynienia ze współwłasnością budynku. Oznacza to, że właścicieli nieruchomości jest kilku lub nawet kilkunastu. Mają oni określony ułamek budynku i często tylko w sposób zwyczajowy lub umowny korzystają np. z dwupokojowego mieszkania na parterze. Jest to często bardzo problematyczne i odchodzi się od tego rozwiązania prawnego. Przy zniesieniu współwłasności są dwa wyjścia: albo wszyscy współwłaściciele zgadzają się na podział, albo sprawa trafia do sądu i to on rozstrzyga. W przypadku kamienicy przy Kościelnej porozumienia nie było i stąd sądowy spór.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski