Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań - Wrocław: Kto okazał się lepszy? Oceń to sam!

Katarzyna Fertsch, Bartłomiej Knapik
Dziennikarz Polski-Gazety Wrocławskiej - Bartłomiej Knapik oraz dziennikarki Głosu Wielkopolskiego - Beata Marcińczyk i Katarzyna Fertsch w zeszłym tygodniu wymienili się redakcjami. Opisali, jak Wrocław wygląda oczami poznaniaka i jak Poznań jest odbierany przez wrocławianina. Dzisiaj podsumowanie naszej akcji.

16.11.2009 - Przed wyjazdem sprawdzamy, jak wrocławianie i poznaniacy postrzegają się wzajemnie. My mamy być porządni i poukładani. Oni są bałaganiarzami i żywym wcieleniem chaosu. O tym, że stereotypy nie zawsze są zgodne z rzeczywistością, przekonałyśmy się w ciągu kolejnych dni...

17.11.2009 - Pierwszego dnia pobytu we Wrocławiu odwiedzamy zoo. I od razu mamy dowód, że stereotypy nie kłamią... U nich wystarczy pomysł, by popijając kawę, móc przyglądać się lwom. My, zanim zdecydujemy się na inwestycję, musimy wszystko dziesięć razy przemyśleć i przeliczyć.

18.11.2009 - Poznaniacy! Nie narzekajmy tak bardzo na naszą komunikację miejską... Jeśli nam się wydaje, że przepełnione tramwaje wloką się po poznańskich ulicach, to nam się tylko wydaje. Te we Wrocławiu jeżdżą dwa razy wolniej, a problem z zamknięciem drzwi nie jest obcy tamtejszym motorniczym.

Mamy czego zazdrościć, oni też mogą się uczyć

Zaledwie kilka dni spędzonych we Wrocławiu wystarczyło, by zapełnić listę pod tytułem: "Tego moglibyśmy się nauczyć".
Czemu u nich jest inaczej? Przeważnie dlatego, że nie roztrząsają w nieskończoność skutków, tylko po prostu działają. A później zwyczajnie korzystają z tego, co zdziałali.

Park Wodny

Piaszczyste plaże, palmy, rwąca rzeka, baseny, zjeżdżalnie dla małych i dużych. Wrocławianie wcale nie muszą wyjeżdżać z miasta, by choć przez chwilę poczuć się jak na wakacjach. My wytrwale czekamy na nasze Termy Maltańskie. I już nawet przestaliśmy narzekać, że naszą cierpliwość wystawia się na próbę.
Dziwne, że nasza stereotypowa, sławna w całej Polsce pracowitość i nasze poukładanie od lat nie mogą sobie poradzić z tą inwestycją. Jest jednak szansa, że w końcu doczekamy się pierwszej kąpieli w nowoczesnym basenie. Bo na czele spółki realizującej inwestycję stanęła kobieta.

Rzeka dla miasta

Oni naprawdę potrafili wykorzystać swoją Odrę. Nadbrzeżne bulwary spacerowe, ławeczki, statki pływające po rzece. Co ciekawe, we Wrocławiu nie ma "sezonu", w którym stateczki pływają. Wyruszają w rejs wtedy, gdy pogoda dopisze - nawet w połowie listopada. Natomiast Poznań zupełnie zapomniał o Warcie. A szkoda! Bo, jak pokazuje przykład sąsiadów z Dolnego Śląska, rzeka potrafi się odwdzięczyć.

Nie tylko najstarsi mieszkańcy Poznania, ale też młodzi poznaniacy pamiętają jeszcze "Jagienkę". Rejsy przestały być opłacalne, więc je zlikwidowano. Teraz miasto zastanawia się, jak uruchomić nowe stateczki. Niestety, dopóki nie ożyje brzeg Warty, mieszkańcom i turystom nadal będzie do nich "nie po drodze".

Miasto dla turystów

Ranny ptaszek kawę wypije na wrocławskim Rynku już przed 9. Zje też wtedy śniadanie - od wymyślnych potraw, po zwykłą jajecznicę z dwóch jajek. Miłośnik nocnego życia może się wybrać na zwiedzanie tamtejszych pubów (choć jedna noc na pewno mu nie wystarczy). Turysta z dziećmi ruszy szlakiem krasnoludków czy zrobi pociechom pamiątkowe monety. Ten bardziej wybredny w Centrum Informacji Turystycznej dostanie spis wszystkich wrocławskich muzeów oraz mapę, by na pewno do nich trafić. A jak będzie chciał rzucić na miasto okiem z góry - na wybór punktów widokowych też nie będzie narzekać.

Był pomysł, żeby stworzyć punkt widokowy na poznańskim ratuszu. Jeden miał też być na katedrze. Całkiem nieźle nadaje się do tego także fara. Niestety, wszystkie te propozycje wymagają sporych nakładów finansowych i tu włącza się stereotypowa skłonność poznaniaków do liczenia i analizowania.

Na analizy nie czekali młodzi miłośnicy książek Małgorzaty Musierowicz. Sami wyruszają śladem Jeżycjady (potrafią zadzwonić do drzwi mieszkańców słynnej kamienicy przy Roosevelta 5 i poprosić o możliwość zrobienia sobie zdjęcia na balkonie). Miasto nie potrafi tego jednak wykorzystać (choć pomysł stworzenia szlaku po miejscach, które odwiedzali bohaterowie książek Musie-rowicz nie jest wcale czymś nowym).

Ogród zoologiczny

Jest coś, czego wrocławskiemu zoo naprawdę brakuje. To pensjonat. Atrakcji jest w nim tyle, że jeden dzień to za mało. A w przyszłym roku będzie ich jeszcze więcej (choćby pokazy tresury i karmienia zwierząt).

Szkoda, że poznański ogród nie stawia na takie proste rozwiązania, jak ustawienie automatu, który za 7 zł zrobi monetę z logo zoo. I że nie zmienia się tak dynamicznie, by mieszkańcy miasta chcieli go systematycznie odwiedzać.

Czyste chodniki

Wrocławianie mieli być chaotyczni i nie dbać o porządek. Tego w ciągu tych kilku dni nie udało nam się potwierdzić. Naprawdę rozglądałyśmy się, chodząc po ulicach w centrum i tych mniejszych, osiedlowych. Ani na chodnikach, ani na trawnikach nie ma tam psich kup.

Z problemem poradzili sobie bez psich toalet i mimo że nie w każdym śmietniku na kupy można znaleźć worki.
Co radziłybyśmy podpatrzeć u nas? Sygnalizację, dającą pierwszeństwo tramwajom. Przyciski przy przejściach dla pieszych. Zagospodarowanie terenów zielonych.
I rada: zróbcie coś z osiedlami-koszmarkami!
Katarzyna Fertsch

Zostaję w Poznaniu - Katarzyna Fertsch, dziennikarka z Poznania

We Wrocławiu mają więcej fantazji, są spontaniczni i lubią się bawić. Wiedzą, jak zorganizować udaną imprezę i nie można się u nich nudzić. Mimo to... zostaję w Poznaniu. Dlaczego?

To nie do pomyślenia, żeby we wtorkowy wieczór nie można było znaleźć w pubie wolnego stolika! Chociaż pewnie, mieszkając we Wrocławiu, rzadko wychodziłabym z domu. Tam się człowiek nie zastanawia: jechać tramwajem czy autem. Zastanawia się, czy w ogóle musi jechać.

Samochody stoją w gigantycznych korkach, kierowcy lawirują między przeszkodami, zajeżdżają sobie drogę i wpychają się na światłach. A tramwaje? Wrocławianie nie wiedzą, czym jest inteligentna sygnalizacja świetlna, dająca pierwszeństwo pojazdom MPK. Ale, co ciekawe, w stolicy Dolnego Śląska stoją także piesi! Na wielu ich skrzyżowaniach nie ma przycisków uruchamiających zielone światło. Trzeba brać, co daje los...

Odłóżcie szablony - Adam Pawłowski, redaktor naczelny "Polski-Głosu Wielkopolskiego"

Wyścig miast to rzecz normalna. Samorządy walczą o inwestorów, turystów, studentów, organizację ważnych imprez. Niestety, często jest to walka o to, czego nie zabrała Warszawa, która z racji swojej roli przyciąga najbogatszych. Gdy coś się nie uda, dalej trzeba robić swoje. Najważniejsze, aby w tym wyścigu bardziej niż o prestiżu pamiętać o potrzebach miasta i mieszkańców.

Kto lepszy, Poznań czy Wrocław? O tym musicie zadecydować Wy, szanowni Czytelnicy. Artykuły naszych dziennikarzy pokazały, że są rzeczy, których miasta mogą sobie pozazdrościć. To także powody do dumy. Zapominamy czasami o tym. Dopiero opinia "z zewnątrz" otwiera nam oczy.

Są oczywiście stereotypy. My poznaniacy jesteśmy i będziemy dumni z pracowitości i oszczędności. A jeśli nawet wieczory spędzamy w domu, to prywatna sprawa każdego z nas. Gdyby jednak tak było, nikt nie wybudowałby tylu nowoczesnych kin, nie byłoby terenów wokół Malty… A Stary Rynek z mnóstwem pubów i i restauracji, pełnych gości nie tylko latem? Widocznie ci, którzy to mówią, znaleźli się w Poznaniu w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie.

19.11.2009 - Poznań jest przedsiębiorczy, Wrocław to miasto spotkań. Ten stereotyp potwierdzają nawet sztandarowe portale internetowe, stworzone w obu miastach: wrocławska nasza-klasa służy do rozmów i kontaktów ze znajomymi, poznańskie allegro - do zarabiania.

20.11.2009 - Krasnale to coś, czego najbardziej zazdrościmy Wrocławiowi. Warto jednak wspomnieć, że mali ludzie nie są jedynymi figurkami, jakie można spotkać na wrocławskich ulicach. Zachwyciła nas też rzeźba Ku czci Zwierząt Rzeźnych. Fantazji naprawdę nie można im odmówić.

21.11.2009 - Jacy jesteśmy naprawdę? Zdaniem Radosława Ratajszczaka, poznaniaka mieszkającego we Wrocławiu, aż tak bardzo się nie różnimy. Może tylko wrocławianie szybciej realizują marzenia i są bardziej sentymentalni. I mają paskudne pyzy drożdżowe...

Nie jesteśmy ani lepsi, ani gorsi od Poznania

Wybraliśmy sześć różnic między Wrocławiem a Poznaniem. Skupiając się na konkretnych rozwiązaniach. I pomysłach. Część z nich, to rozwiązania wykorzystywane w codziennym życiu, efekt działań władz. Inne to różnice wynikające z mentalności, bo Poznań bardziej podkreśla swoją odrębność, tożsamość regionalną, czasami otwartą niechęć wobec przyjezdnych, np. ogłoszeniami: "Wynajmę mieszkanie studentom z Wielkopolski".

Szybki tramwaj "Pestka"

Po Poznaniu jeździ szybki tramwaj. Dlaczego nie ma takiego we Wrocławiu?
Komentuje Zbigniew Komar, pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds. rozwoju transportu szynowego: "Pestkę", czyli szybki tramwaj o torowisku wydzielonym i bezkolizyjnych (dwupoziomowych) skrzyżowaniach, Poznań wybudował z budżetu państwa. Wrocławiowi żaden polski rząd takich pieniędzy nie przyznał.
W XXI wieku z budżetu państwa było wsparcie tylko dla warszawskiego metra, projekty tramwajowe są wspierane tylko z pomocą środków UE.

Targowiska

W Poznaniu dobrze prosperują. U nas jedno po drugim znika. Dlaczego?
Komentuje Paweł Czuma, dyrektor biura prasowego urzędu miejskiego: Celem polityki miasta jest podnoszenie standardu działalności handlowej - w interesie kupujących i sprzedających. Dlatego, wspieramy działalność i inicjatywy kupców wszędzie tam, gdzie istnieje możliwość przekształcania się targowisk w hale targowe, pasaże czy centra handlowe, które zapewniają nie tylko wyższy standard obsługi klienta, ale również, dobrze zaprojektowane, stanowią pozytywny element zagospodarowania przestrzeni miejskiej.

Takimi halami, które powstały na bazie targowisk, są np: Arena przy ul. Komandorskiej czy Tęcza przy ul. Bajana. W 2010 r. rozpoczęcie budowy hali planują kupcy z placu targowego przy ul. Ptasiej.

Układ drogowy

W Poznaniu o trzeciej obwodnicy tylko marzą. U nas buduje się dwie, w tym autostradową.
Komentuje Robert Radoń, szef wrocławskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad:
We Wrocławiu krzyżuje się aż sześć dróg krajowych. Musieliśmy zbudować obwodnice, żeby tranzyt omijał Wrocław. A że trzeba było połączyć autostradę A4 z dwiema drogami szybkiego ruchu, to i obwodnica jest autostradą.

Bilet Elektroniczny

W Poznaniu je mają, a my nie. Dlaczego?
Komentuje Paweł Czuma, dyrektor biura prasowego urzędu miejskiego: Od dwóch lat próbowaliśmy wybrać operatora karty miejskiej, a nie tylko biletu w komunikacji. Poznań dopiero teraz przygotował koncepcję karty samorządowej. Będąc w trakcie postępowania, którego celem był wybór operatora, nie mogliśmy już pójść inną ścieżką. Chcieliśmy zrealizować za jednym zamachem duży, kompleksowy projekt. Polska rzeczywistość prawna brutalnie zweryfikowała nasze plany. Protesty oferentów uniemożliwiły wybór operatora. Jednak jeszcze chwila cierpliwości zostanie nagrodzona w pełni satysfakcjonującym rozwiązaniem.

Zarządzanie miastem

W Poznaniu receptą na kryzys jest podniesienie cen biletów, u nas autobusy jeżdżą rzadziej. Tam elektroniczne światła pojawiają się na kilku skrzyżowaniach w roku, my robimy wielki projekt od razu dla dwustu. Komentuje Bartłomiej Knapik, dziennikarz "Polski-Gazety Wrocławskiej": Metoda małych kroczków czasem się sprawdza. Na przykład w komunikacji zbiorowej. Ale bez rozmachu nie da się wszystkiego osiągnąć. Czasem trzeba powiesić sobie poprzeczkę wyżej, niż robią to inni, i być może nie skoczyć tak wysoko, bo po drodze da się wiele zyskać.

Klimat miasta

W Poznaniu centrum wieczorami zamiera. Wrocław cały czas tętni życiem.
Komentuje Paweł Czuma, dyrektor biura prasowego w urzędzie miejskim : Wrocław to miasto, gdzie życie toczy się 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, 365 dni w roku, nie tylko na starówce, ale w całym mieście. A to dzięki temu, że stolica Dolnego Śląska jest znana z licznych festiwali kulturalnych, imprez plenerowych oraz sportowych, które organizowane są na terenie całego miasta.
Bartłomiej Knapik

"Pestka" to za mało - Bartłomiej Knapik, dziennikarz z Wrocławia

I choćby przyszło tysiąc atletów i każdy zjadłby tysiąc kotletów i każdy nie wiem jak się wytężał, to nie zaciągną mnie więcej do Poznania. A już na pewno nie po to, by tam mieszkać. Może jest tam i "Pestka", i w ogóle sprawniejsza komunikacja, ale to nie jest to.

Czy wyobrażacie sobie, wrocławianie, życie w mieście, w którym w tygodniu o godz. 22 na Rynku jest 15 osób? W którym wyjście na miasto nie oznacza, że zaczynamy imprezę w jednym lokalu, a do końca zaliczamy jeszcze cztery inne? W którym największym szaleństwem jest wyjście z domu bez szalika?

Oczywiście, że przesadzam. Ale nie tak bardzo, jak się może wydawać. W Poznaniu widziałem znacznie więcej studentów, niż się spodziewałem zastać, ale nawet oni zdawali się wieczorami gdzieś znikać. Rozjeżdżali się, jak rdzenni mieszkańcy tego grodu, po akademikach. A miasto robiło się puste.

Wrocław w sercu - Marek Twaróg, redaktor naczelny "Polski-Gazety Wrocławskiej"

Prawdą jest, że trochę obawialiśmy się tego porównania. Praw-dą jest, że gdy Bartek Knapik opisał tamtejszą "Pestkę", dyskutowaliśmy nad wrocławską niemocą w kwestii szybkiego tramwaju. Prawdą jest też, że nie wierzyliśmy w kino 5D, które tam ponoć polewa ludzi wodą, pachnie i w ogóle całe się trzęsie.

Ale prawda jest też taka: po akcji wiemy, że Poznań mógłby się od nas wiele nauczyć. Ta akcja pokazała, że stereotypy to nie zawsze tylko mity, zasygnalizowała, że różne sposoby zarządzania mogą przynieść podobnie dobre efekty, zwróciła uwagę na to, jak ważny jest marketing miasta.

Ale też przypomniała nam, że o jakości życia w mieście świadczą nie tylko porządne ulice czy szybkie autobusy. Bo genius loci buduje się przede wszystkim przez atmosferę miejsca, jego historię oraz naszą miłość do niego, czyli coś trudniej mierzalnego niż kilometry dróg i liczba mostów.

Wrocławianie niezmiennie kochają swoje miasto, choć często to miłość trudna, bo nieodwzajemniona. W naszych sercach zatem Wrocław wciąż się rozwija. I - nie ma tu żadnej ironii - to naprawdę duży sukces. Teraz jednak zróbmy wszystko, by rozwijał się także na zwykłych placach budów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski