- Gdy dowiedzieliśmy się, że w resortowym programie Maluch jest część poświęcona uniwersytetom, postanowiliśmy stworzyć warunki do opieki nad najmłodszymi - mówi prof. Grzegorz Skrzypczak, rektor Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - Wybraliśmy parter domu asystenta i doktoranta - miejsce spokojne, bezpieczne, w urokliwej części miasta i takie, w którym pomieszczenia nie do końca były dotychczas wykorzystane. Ponadto, mieszkają tu ludzie młodzi, którzy zakładają rodziny.
UP jest jedną z dwóch - obok UAM - poznańskich uczelni, które uzyskały dofinansowanie na stworzenie żłobka. W sierpniu rozpoczął się remont, a już w pierwszym tygodniu grudnia pojawiły się pierwsze maluchy. Na ponad 400 metrach kw. znajdują się cztery sale zajęciowe z łazienkami, kuchnia, zaplecze dla kadry opiekunów. Żłobek ma aż 91 miejsc dla dzieci.
- Pierwszeństwo w rekrutacji mają studenci, doktoranci, pracownicy uczelni, ale żłobek jest adresowany także do mieszkańców Poznania i aglomeracji - mówi Katarzyna Hordziejewicz, dyrektor ds. dydaktycznych Ogrodu Odkrywców ze stowarzyszenia Pro Rodzina, które zajmuje się prowadzeniem żłobka. - Mamy już pierwszą pięcioosobową grupę wychowanków, ale zdecydowaliśmy się na powolną adaptację. Co tydzień będzie teraz dochodzić kolejne dziecko. Z samej uczelni mamy już 30 zgłoszeń. Rekrutację miejską rozpoczniemy w styczniu.
Żłobek, dzięki dopłatom z urzędu miasta, kosztuje mniej więcej tyle, ile publiczne placówki. Obecnie miesięczne czesne z wyżywieniem wynosi tu 400 zł.
Placówka jest nietypowa nie tylko ze względu na położenie - na tyłach Ogrodu Dendrologicznego, do którego już niebawem ma mieć bezpośrednie przejście, ale także z powodu metody wychowania - pedagogiki włoskiej lekarki Marii Montessori.
- Najprościej mówiąc, to podążanie za dzieckiem - tłumaczy Katarzyna Hordziejewicz. - Najbardziej znane hasło tej metody brzmi: pomóż mi zrobić to samemu. Choć w żłobku nie jest to łatwe, staramy się uczyć dzieci od najmłodszych lat samodzielnego działania. Nasze sale są niemal odwzorowaniem wnętrz domu, tylko że w pomniejszeniu.
I tak np. dzieci mają do dyspozycji malutkie stoliki, talerze, kubki, dzbanki. Jeden z podopiecznych - 18-miesięczny chłopiec - potrafi już sam nalać sobie picie czy podlać kwiatki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?