Jak wiadomo, by szczepienie przeciwko koronawirusowi przyniosło efekty, należy przyjąć je w dwóch dawkach. Pierwszą turę od drugiej musi dzielić równo 21 dni.
Dokładnie tyle czasu upłynęło już od pierwszej dawki szczepień niektórych poznańskich medyków. Jak się okazuje, tyko część z nich nie odczuwa żadnych niepokojących objawów po szczepieniu.
Poznań: Druga dawka szczepionki podawana medykom
– Czuję się bardzo dobrze, praktycznie tak samo, jak po pierwszej dawce. Wszystko jest w porządku. Jest lekka tkliwość ramienia w miejscu podania szczepionki, ale to nie jest to bardzo odczuwalne
- mówi prof. Iwona Mozer-Lisewska, ordynator oddziału zakaźnego w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. J. Strusia, która drugą dawkę szczepionki przyjęła w środę.
Tego samego dnia po raz drugi szczepiony był prof. Zbigniew Kwias, poznański urolog, który również nie odczuwał żadnych negatywnych objawów.
– Szczepiony byłem o 8 rano, od tego czasu zdążyłem już zrobić zakupy, wypakować je z samochodu, pojechać na cmentarz - jak widać, jestem aktywny, a szczepienie w niczym mi nie przeszkadza
– mówi prof. Zbigniew Kwias.
I dodaje: - Cieszę się bardzo, że będę miał tę odporność. Jest świetnie!
Nieco inne odczucia po drugiej dawce szczepionki mają prof. Małgorzata Wierzbicka i dr Matylda Kłudkowska. Obie szczepione były we wtorek.
– Czuję się trochę rozbita, samopoczucie zdecydowanie jest gorsze niż po przyjęciu pierwszej dawki
– przyznaje dr Matylda Kłudkowska, wiceprezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych.
Wspomina także o sporej tkliwości i osłabieniu ręki, w którą podana została szczepionka.
Lekkie uczucie rozbicia doskwiera także prof. Małgorzacie Wierzbickiej, kierownik Kliniki Otolaryngologii i Onkologii Laryngologicznej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.
– Nie jest źle, ale odczuwam ból głowy, bóle mięśni i stawów. Trzeba jednak przyznać, że są to w pełni akceptowalne dolegliwości, takie same jak te, które pojawiają się po szczepieniu przeciwko grypie
– mówi prof. Wierzbicka, która po drugiej dawce szczepienia, podobnie jak po pierwszej, od razu wróciła na blok operacyjny.
– Operuję codziennie, to jest moja praca i moja normalność, dlatego nie wyobrażam sobie, by szczepienie miało ten rytm jakkolwiek zaburzyć – dodaje.
Prof. Małgorzata Wierzbicka jest astmatykiem, a co więcej, ma za sobą dwie potwierdzone reakcje anafilaktyczne. W związku z tym jej szczepienie wiąże się z większym ryzykiem. Jednak, jak sama mówi, ryzyko szczepienia w dobrych warunkach jest mniejsze niż ryzyko zakażenia koronawirusem.
Przypomnijmy, że odporność na koronawirusa wykształca się po tygodniu od przyjęcia drugiej dawki szczepionki. Nadal jednak nie wiadomo, jak długo może się ona utrzymywać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?