Poznańskie Inwestycje Miejskie: Spółka tylko od dużych inwestycji

Radni pojechali do Wrocławia, by przyjrzeć się funkcjonowaniu podobnej do PIM spółki.

- Rozmawialiśmy z jej szefem, zastępcą prezydenta i radnymi - mówi Marek Sternalski, szef klubu radnych PO. - Przedstawili nam swoje doświadczenia. I jest to racjonalna koncepcja. Z tym, że filozofia działania tamtejszej spółki jest ciut inna. Zajmuje się ona dużymi inwestycjami, a nie wszystkimi. Tam prezydent wspólnie z radnymi już przy budżecie zastanawiają się kto zrealizuje dane zadanie. Istotne jest np. czy będzie można odzyskać VAT, szybko zatrudnić fachowców.

Dlatego, jak twierdzi Tomasz Lipiński, radny PO, PIM musi być bardziej spółką "wrocławską" niż poznańską.

- Uważam, że powinna zająć się faktycznie największymi przedsięwzięciami np. budową estakady katowickiej, a nie jak proponuje prezydent zadaniami o wartości powyżej 300 tys. zł - przekonuje T. Lipiński. - Często to rady osiedla realizują tego rodzaju inwestycje i angażowanie do nich spółki mija się z celem. Mogłaby zwyczajnie nie podołać takiej liczbie zadań.
Podobny pogląd ma Maciej Przybylak, radny klubu prezydenckiego PRO.

- Trzymając w jednym ręku wszystkie duże inwestycje, łatwiej nad nimi zapanować - twierdzi M. Przybylak. - Poza tym szkoda tracić dorobku i fachowców ze spółki Infrastruktura Euro 2012, która ma być rozwiązana.

Zdaniem T. Lipińskiego, powinien być konkurs na stanowisko prezesa PIM. I mówi:
- Jeśli zgodzimy się na jej utworzenie, to nie po to, by zapewnić kontynuację pracy prezesowi Infrastruktury Euro 2012.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!