Pani Marta, pracownik socjalny z Piątkowa, zapamięta na długo ten dzień, gdy przyszła na umówioną wizytę u jednego ze swoich podopiecznych. Zapukała do pawilonu, w którym mężczyzna zamieszkał po rozstaniu z rodziną. Nikt nie odpowiadał. Pani Marta chwilę jeszcze czekała, aż ktoś jej otworzy, gdy coś ją tknęło. Pchnęła drzwi do pawilonu i weszła do środka. Mężczyzna siedział z workiem na głowie, obok niego stały trzy butle z gazem.
- Działałam instynktownie - mówi pani Marta. - Zdjęłam ten worek, zadzwoniłam po pogotowie, zawołałam pomoc.
Jeszcze przed przyjazdem karetki młoda kobieta poprosiła o pomoc przypadkową osobę. Wyprowadzili mężczyznę na zewnątrz. Przybyli na miejsce ratownicy medyczni wezwali straż pożarną. Strażacy zabezpieczyli butle z gazem.
- Pani Marta jest pracownikiem socjalnym od sierpnia ubiegłego roku - mówi Katarzyna Macioszek, kierownik zespołu pracowników socjalnych w Filii Piątkowo Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu. - Pracuje krótko, ale to pokazuje, że do tej pracy albo ktoś się nadaje albo nie. Pani Marta zachowała zimną krew w naprawdę stresującej sytuacji.
Niedoszły samobójca to jeden z podopiecznych, którym pomaga pani Marta.
- W Poznaniu na każdego pracownika socjalnego przypada około 60 środowisk, czyli rodzin lub osób, którym pomagamy - tłumaczy Katarzyna Macioszek. - Tego pana znaliśmy od kilku lat, ale przez ostatnie kilka miesięcy nie zgłaszał się do nas. Niedawno ponownie nas odwiedził z prośbą o wsparcie, dlatego pani Marta umówiła się z nim na wizytę.
Według pracowników socjalnych, mężczyzna radził sobie całkiem dobrze. Miał przejściowe problemy ze znalezieniem pracy. Nie zgłaszał kłopotów ze zdrowiem.
- Myśleliśmy, że i tym razem potrzebuje on doraźnej pomocy i po podjęciu pracy będzie sobie radził - mówi pani Marta. - Nic wcześniej nie wskazywało na to, że ma aż takie problemy.
Pani Marta swoją pracę wybrała z pełną świadomością. Wiedziała, że chce pomagać ludziom. Wiedziała również, że nie jest to łatwy kawałek chleba. - Spodziewałam się, że mogę znaleźć się w trudnych, a nawet dramatycznych sytuacjach, ale nie spodziewałam się aż tak ekstremalnych wydarzeń - przyznaje pani Marta.
Pracownica socjalna z Piątkowa nie czuje się bohaterką. Twierdzi, że spełniła swój obowiązek. - W tamtej chwili nie myślałam o niebezpieczeństwie, o tym, że te butle mogą wybuchnąć, działałam instynktownie - mówi pani Marta. - Absolutnie nie zamierzam zmieniać pracy. Mam zamiar dalej współpracować z tym mężczyzną, który został juz objęty odpowiednią pomocą, także psychologiczną.
Pani Marta to jedna z tysięcy osób, które we wtorek obchodzą swoje święto. W tym roku to 15 marca przypada Światowy Dzień Pracy Socjalnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?